Schab na Parze Przepis: Zdrowy i Soczysty Schab Krok po Kroku
Mój schab na parze przepis, który odmienił rodzinne obiady
Pamiętam jak dziś niedzielne obiady u babci. Cały dom pachniał, a właściwie to unosił się w nim ciężki zapach smażonego schabowego. Kocham te wspomnienia, ale mój żołądek już niekoniecznie. Przez lata schab kojarzył mi się z czymś ciężkim, tłustym, po czym trzeba było odpoczywać. Aż do dnia, gdy koleżanka, totalna maniaczka zdrowego jedzenia, poczęstowała mnie czymś, co nazwała „mięsnym obłoczkiem”. Był to schab. Ale jaki schab! Delikatny, soczysty, rozpływający się w ustach. Byłam w szoku.
Okazało się, że to był schab gotowany na parze. Moja pierwsza myśl? „Nuda i jedzenie dla chorych”. Jak bardzo się myliłam! Od tamtej pory to mój absolutnie ulubiony sposób na wieprzowinę. Dziś chcę się z Wami podzielić moim odkryciem, moim dopieszczonym przez lata schab na parze przepis, który jest dowodem na to, że zdrowe jedzenie może być absolutnie przepyszne i ekscytujące. To coś więcej niż tylko instrukcja, to kawałek mojej kuchennej historii.
Moja parowa rewolucja, czyli dlaczego odstawiłam patelnię
Decyzja o przerzuceniu się z patelni na parowar nie była natychmiastowa. To był proces. Zaczęło się od tego, że po prostu czułam się lepiej. Lżej. Zniknęło to uczucie ociężałości po obiedzie, które towarzyszyło mi od dziecka. Gotowanie na parze to zupełnie inna bajka. Para otula jedzenie, gotując je delikatnie, bez potrzeby dodawania tony tłuszczu. To czysta magia.
Dzięki temu wszystko, co ląduje w parowarze, zachowuje o wiele więcej witamin i minerałów. Smaki są też jakieś takie… prawdziwsze. Marchewka jest słodka, brokuł intensywnie zielony, a mięso? Mięso smakuje mięsem, a nie olejem. Ten schab na parze przepis to kwintesencja tego podejścia. Jest idealny dla każdego, kto chce jeść zdrowiej, ale bez rezygnowania z przyjemności. Jest to też fantastyczna opcja dla osób z wrażliwym układem pokarmowym, bo dania są niezwykle lekkostrawne. Jeśli szukacie więcej inspiracji na takie posiłki, koniecznie zajrzyjcie do artykułu o lekkostrawnych przepisach na chore jelita. To prawdziwa kopalnia wiedzy.
Dla mnie to była rewolucja. I wiecie co? Moja rodzina, początkowo sceptyczna, teraz sama prosi o ten „fit schabik”.
Skarby z lodówki, czyli czego potrzebujesz
Do przygotowania tego cuda nie potrzeba żadnych wymyślnych składników. Cały sekret tkwi w jakości i prostocie. Oto moja lista zakupów, która sprawi, że ten schab na parze przepis wyjdzie idealnie.
- Schab wieprzowy (około 600-700g) – Błagam, nie kupujcie pierwszego z brzegu kawałka. Poszukajcie ładnego, różowego mięsa z cieniutką warstwą białego tłuszczyku. To on jest naszym ubezpieczeniem na życie, gwarancją soczystości.
- Warzywa do towarzystwa – Tutaj pełna dowolność! Ja najczęściej sięgam po marchewkę, brokuły i fasolkę szparagową. Czasem dorzucę cukinię. Ważne, żeby były świeże i chrupiące. Wtedy stworzycie idealny schab na parze przepis z warzywami.
A teraz serce całego dania, czyli marynata. To ona nadaje charakteru!
- Oliwa z oliwek (ze 2 łyżki) – Taka dobra, z pierwszego tłoczenia.
- Czosnek (2-3 ząbki) – Zawsze świeży, przeciśnięty przez praskę. Granulowany to nie to samo, uwierzcie mi.
- Ulubione zioła (łyżeczka tymianku, pół łyżeczki rozmarynu) – Te dwa to moi faworyci, ale eksperymentujcie! Oregano też daje radę.
- Sól i świeżo mielony pieprz – Do smaku, wiadomo.
- Musztarda Dijon (łyżeczka) – Mój sekretny składnik! Dodaje takiej fajnej, głębokiej nuty i lekko kruszy mięso. Czasem zamieniam ją na sos sojowy dla azjatyckiego twista. Ta marynata do schabu na parze to po prostu poezja.
Kilka gratów z kuchni, które wystarczą
Spokojnie, nie musicie mieć kuchni jak z katalogu. Wystarczy kilka podstawowych rzeczy, żeby ten szybki schab na parze przepis się udał. Najważniejszy jest oczywiście parowar. Może być elektryczny, albo po prostu zwykły garnek ze specjalnym sitkiem czy wkładką. Ja przez lata używałam tego drugiego rozwiązania i działało bez zarzutu. Poza tym przyda się ostry nóż, deska do krojenia i jakaś miska do zamarynowania mięsa. To wszystko. Prawda, że proste?
Cała magia krok po kroku – mój sprawdzony schab na parze przepis
No dobrze, przechodzimy do konkretów. Pokażę wam, jak zrobić soczysty schab na parze, który powali was na kolana. To prostsze niż myślicie.
Najpierw mięso. Myjemy je pod zimną wodą i osuszamy bardzo, bardzo dokładnie ręcznikiem papierowym. To ważne, żeby marynata dobrze się go trzymała. Jeśli są jakieś brzydkie błonki, wycinamy je. Schab kroję zazwyczaj w plastry grubości około 2 cm. Dzięki temu szybciej się gotuje. Można też gotować w całości, ale wtedy czas się wydłuża.
Teraz marynata! W miseczce mieszam oliwę, przeciśnięty czosnek, zioła, sól, pieprz i tę łyżeczkę musztardy. Powstaje taka aromatyczna pasta. I teraz najlepsza część – masowanie mięsa. Każdy plasterek nacieram dokładnie z obu stron. To chwila czystej przyjemności i zapowiedź tego, co nas czeka. Tak przygotowane mięso wkładam do lodówki. Minimum na pół godziny, ale jeśli macie czas, zostawcie je na 2-3 godziny. Im dłużej, tym lepiej. Mięso przejdzie smakiem i będzie delikatniejsze.
W międzyczasie przygotowuję warzywa. Myję, obieram, kroję na kawałki podobnej wielkości. Brokuła dzielę na różyczki, marchewkę w słupki. Lekko je solę i pieprzę.
Czas na parowanie. Do parowaru lub garnka wlewam wodę, tak żeby nie dotykała sitka. Układam plastry schabu na jednym poziomie, a warzywa na drugim. Ważne, żeby nie upychać wszystkiego na siłę, para musi mieć gdzie krążyć. To jest właśnie esencja tego, jak działa schab na parze w parowarze przepis. Włączam urządzenie i… czekam. Plastry potrzebują około 20-25 minut. Jeśli gotujecie schab w całości, potrwa to bliżej 40-45 minut. Po tym czasie sprawdzam widelcem, czy mięso jest już miękkie.
I teraz najważniejszy trik! Po wyjęciu z parowaru nie kroję mięsa od razu. Daję mu odpocząć na desce przez jakieś 5 minut. Soki w środku się uspokoją, równomiernie rozprowadzą, a schab będzie jeszcze bardziej soczysty. To naprawdę działa.
Z czym to się je? Moje ulubione pomysły na podanie
Gotowy schab jest tak pyszny, że można go jeść samego. Ale z odpowiednimi dodatkami tworzy danie godne najlepszej restauracji. Najprostsze i najzdrowsze połączenie to oczywiście z tymi warzywami z parowaru. Wystarczy skropić wszystko odrobiną soku z cytryny i posypać świeżym koperkiem. Niebo.
Ale czasem mam ochotę na coś więcej. Wtedy robię lekki sos jogurtowy z czosnkiem i ziołami. Albo podaję go z kaszą kuskus, która błyskawicznie wchłania wszystkie soki z mięsa. Pysznie smakuje też z purée z batatów. To połączenie delikatnego mięsa i słodkiego ziemniaka jest po prostu obłędne. Ten schab na parze przepis jest tak uniwersalny, że pasuje praktycznie do wszystkiego.
Gdy najdzie Cię ochota na małe szaleństwo w kuchni
Najlepsze w tym przepisie jest to, że można go dowolnie modyfikować. To świetna baza do eksperymentów. Czasem, dla odmiany, robię wersję śródziemnomorską – dodaję do marynaty więcej oregano, a do parowaru wrzucam paprykę i cukinię. Innym razem na mięsie układam cieniutkie plasterki jabłka i piórka cebuli. Słodycz owoców i ostrość cebuli genialnie komponują się ze smakiem wieprzowiny.
To także idealny schab na parze przepis dietetyczny. Jeśli liczycie kalorie, możecie w marynacie zastąpić oliwę bulionem warzywnym. A dla maluchów? Robię łagodniejszą wersję, z mniejszą ilością soli i pieprzu, a do parowaru dorzucam groszek i kukurydzę. Znika z talerzy w okamgnieniu!
Spróbuj i daj znać, jak wyszło!
Mam nadzieję, że zaraziłam Was moją miłością do gotowania na parze. To naprawdę zmienia perspektywę i pokazuje, że zdrowe jedzenie nie musi być nudne. Wręcz przeciwnie! Ten schab na parze przepis jest na to najlepszym dowodem. To szybki, prosty i niesamowicie smaczny pomysł na obiady na parze, który z pewnością na stałe zagości w Waszym menu. Spróbujcie koniecznie i cieszcie się smakiem bez wyrzutów sumienia. Smacznego!