Domowe Tortille Pszenne: Przepis na Tortille Pszenne Krok po Kroku | Idealne Placki

Mój sprawdzony przepis na tortille pszenne – zapomnij o sklepowych!

Pamiętam to jak dziś. Pierwsza próba zrobienia domowych tortilli. Byłem tak podekscytowany! Wyobrażałem sobie te miękkie, elastyczne placki… a wyszły twarde dyski, które łamały się od samego patrzenia. Totalna klapa. Myślałem, że to jakaś czarna magia. Ale wiecie co? Nie poddałem się. Próbowałem, zmieniałem proporcje, testowałem i w końcu… Eureka! Znalazłem go. Ten jeden, idealny przepis na tortille pszenne, który zawsze wychodzi. Dziś chcę się nim z wami podzielić. To mój ulubiony przepis na tortille pszenne. Gwarantuję, że jak raz spróbujecie, już nigdy nie sięgniecie po te paczkowane ze sklepu.

Czemu w ogóle zawracać sobie tym głowę?

Możecie pomyśleć: po co to całe zamieszanie, skoro można iść do sklepu i kupić gotowe? No cóż, pozwólcie, że was przekonam. Różnica jest, moi drodzy, kosmiczna.

Po pierwsze, ten zapach… Kiedy na gorącej patelni rośnie ci świeżutki placek, cały dom pachnie tak, że sąsiedzi pukają do drzwi. Serio.

A smak? Delikatny, lekko maślany, nieporównywalny z niczym, co znajdziecie w folii. A najlepsze jest to, że wiesz dokładnie, co jesz. Mąka, woda, odrobina tłuszczu i sól. Koniec. Żadnych E-dodatków, spulchniaczy i innej chemii. To po prostu czysta, domowa dobroć. I ta satysfakcja, kiedy podajesz na stół coś, co zrobiłeś własnymi rękami od zera. Bezcenne. Ten prosty przepis na tortille pszenne naprawdę odmieni wasze podejście do meksykańskiej kuchni.

Kilka prostych rzeczy, z których zrobimy magię

Dobra, do rzeczy. Lista zakupów jest śmiesznie krótka, pewnie większość z tych rzeczy macie już w kuchni. Cały ten przepis na tortille pszenne jest prosty, ale te składniki są kluczowe. Oto co będzie nam potrzebne:

  • Mąka pszenna: Ja najczęściej używam zwykłej tortowej, typ 450. Jakieś 300 gramów wystarczy na start. Czasem mieszam ją pół na pół z pełnoziarnistą, żeby było trochę zdrowiej, ale na pierwszy raz zostańcie przy białej, łatwiej się z nią pracuje.
  • Woda: Musi być ciepła! Nie gorąca, nie wrząca, ale taka przyjemnie ciepła w dotyku. To nasz mały sekret, który sprawi, że ciasto będzie super elastyczne. Około 150-180 ml.
  • Tłuszcz: Tutaj macie pole do popisu. Tradycyjnie używa się smalcu i, nie oszukujmy się, na nim wychodzą najlepsze. Ale jeśli nie macie lub nie chcecie, spokojnie możecie dać zwykły olej roślinny, oliwę z oliwek albo roztopione masło. Bez spiny. Dwie, trzy łyżki.
  • Sól: Pół, może jedna płaska łyżeczka. Dla smaku, wiadomo.
  • Proszek do pieczenia: To taki dodatek dla chętnych. Szczypta sprawi, że placki będą odrobinę bardziej puszyste, ale bez niego też wyjdą genialne. Czasem dodaję, czasem zapominam.

Z tymi składnikami nasz przepis na tortille pszenne to pewniak!

Zaczynamy zabawę, czyli zagniatamy ciasto

W dużej misce mieszamy mąkę z solą (i proszkiem, jeśli używacie). Robimy mały dołek i wlewamy tam ciepłą wodę i tłuszcz. I teraz najlepsza część – ugniatanie! Można ręcznie, to taki mały trening dla rąk, zajmie wam z 10 minut. Albo, jeśli macie mikser z hakiem, to niech on się pomęczy przez jakieś 5-7 minut. Ciasto ma być gładziutkie, elastyczne i nie powinno lepić się do rąk. Jak pupcia niemowlaka, serio. Jeśli jest za mokre, podsypcie odrobiną mąki. Jak za suche – chlust wody. Pamiętajcie, to prosty przepis na tortille pszenne, ale diabeł tkwi w szczegółach.

A teraz najważniejszy krok, którego kiedyś nie doceniałem: odpoczynek. Gotowe ciasto przykryjcie ściereczką albo folią i dajcie mu spokój na co najmniej pół godziny. A najlepiej na godzinę. W tym czasie gluten się rozluźni i wałkowanie będzie czystą przyjemnością, a nie walką. Kiedyś byłem niecierpliwy i to zignorowałem… wałkowanie było katorgą, a placki twarde. Uczcie się na moich błędach! Ten przepis na tortille pszenne opiera się na tym odpoczynku. To podstawa, jeśli chcecie by ten przepis na ciasto na tortille pszenne bez drożdży zadziałał jak należy.

Kręcimy kulki i wałkujemy (nie muszą być idealne!)

Ciasto odpoczęło? Super. Teraz dzielimy je na mniejsze części. Ja robię z tej porcji jakieś 10-12 kulek, tak wielkości piłeczki do golfa. Z każdej formuję zgrabną, gładką kuleczkę. Nie zrażajcie się, to część procesu nauki, jak opanować przepis na tortille pszenne.

Blat lekko podsypujemy mąką, ale naprawdę tylko odrobinę, żeby ciasto nie wyschło. I wałkujemy. Od środka na zewnątrz, obracając placek co jakiś czas. Nie stresujcie się, jeśli nie wyjdą wam idealne koła! Moje pierwsze przypominały bardziej mapę Afryki. I co z tego? Smakowały tak samo dobrze. Ważne, żeby były cienkie, prawie przezroczyste. Im cieńsze, tym delikatniejsze będą po usmażeniu. To naprawdę istotna część, żeby ten przepis na tortille pszenne dał wam placki jak z najlepszej meksykańskiej knajpy.

Gorąca patelnia i dzieje się magia

To już prawie finał! Rozgrzejcie dobrze patelnię. Najlepsza będzie taka z grubym dnem, żeliwna albo po prostu dobra teflonowa. Ważne: na sucho! Bez żadnego tłuszczu. Ogień średnio-wysoki. Patelnia ma być gorąca, ale nie tak, żeby dymiła. Szybkie smażenie to sekret, który ten przepis na tortille pszenne wykorzystuje.

Kładziecie placek i… obserwujecie. To mój ulubiony moment. Po kilkudziesięciu sekundach na powierzchni zaczną pojawiać się bąble powietrza. To znak, że czas przewrócić tortillę na drugą stronę. Smażycie znowu jakieś 30-60 sekund, aż pojawią się na niej takie charakterystyczne, lekko przypalone brązowe plamki. Nie trzymajcie ich na patelni za długo, bo zrobią się twarde i łamliwe.

Gotowy, gorący placek od razu ląduje na talerzu, a ja przykrywam go czystą ściereczką kuchenną. Każdy kolejny kładę na poprzedni, pod tą samą ściereczką. Dzięki temu wszystkie pozostaną ciepłe, mięciutkie i elastyczne. To jest ten trik, który sprawia, że to jest najlepszy przepis na tortille pszenne, jaki znam.

A co jeśli chcemy trochę pokombinować?

Gdy już opanujecie podstawy, świat stoi przed wami otworem! Możesz modyfikować ten przepis na tortille pszenne, jak tylko chcesz. Chcecie zdrowiej? Spróbujcie zamienić połowę mąki pszennej na pełnoziarnistą. Ciasto będzie troszkę bardziej wymagające, może potrzebować więcej wody, ale smak jest super. To świetny przepis na tortille pszenne z mąki pełnoziarnistej.

A jeśli macie w domu Thermomix, to już w ogóle bajka. Wrzucacie wszystko do naczynia, ustawiacie program do wyrabiania ciasta i po kilku minutach macie gotową, idealną kulkę. To jest dopiero szybki przepis na tortille pszenne Thermomix! Warto też wiedzieć, że istnieją tortille kukurydziane, ale to już inna para kaloszy – wymagają specjalnej mąki i trochę innej techniki. Może kiedyś i ten temat poruszę. Ten przepis na tortille pszenne to świetna baza do eksperymentów.

Jak uratować tortille, jeśli nie zjecie wszystkich od razu?

U mnie rzadko kiedy coś zostaje, ale jeśli zrobicie większą porcję, to warto wiedzieć, co z nimi zrobić. Generalnie, jak już ostygną, to wrzucam je do woreczka strunowego albo zamykanego pojemnika i do lodówki. Wytrzymają tak spokojnie kilka dni, 3 do 5 bez problemu. Przechowywanie ich jest naprawdę proste, a ten przepis na tortille pszenne pozwala na zrobienie zapasów.

Można je też mrozić! To super opcja. Przekładam je wtedy papierem do pieczenia, żeby się nie posklejały, pakuję szczelnie i do zamrażarki. Mogą tam leżeć nawet parę miesięcy. A jak chcecie je zjeść? Wystarczy je wyjąć, chwilę poczekać i podgrzać na suchej patelni, dosłownie po kilka sekund z każdej strony. Będą jak nowe. To cała filozofia, jak przechowywać domowe tortille pszenne.

Do czego pasują takie domowe cuda?

No dobra, mamy całą stertę pysznych, ciepłych placków. I co teraz? Opcji jest milion! Oczywiście klasyka gatunku, czyli kuchnia meksykańska. Są idealną bazą do fajitas z kurczakiem, soczystego burrito, które ledwo da się zamknąć, czy zapiekanej quesadilli z ciągnącym serem. Robię też z nich miękkie tacos, bo jakoś nigdy nie byłem fanem tych twardych, łamiących się skorupek.

Ale to nie wszystko! Poza Meksykiem też jest życie. Te placki to genialna podstawa do wszelkiego rodzaju wrapów – z szynką, serem, sałatą, czymkolwiek macie w lodówce. Czasem robię z nich takie roladki na śniadanie z jajecznicą i boczkiem w środku. A jak zostanie wam kilka placków, które już trochę podeschły, można je pokroić w trójkąty, skropić oliwą, posypać przyprawami i upiec w piekarniku. Wychodzą z tego najlepsze domowe chipsy do guacamole. Kreatywność nie ma granic, a ten przepis na tortille pszenne otwiera mnóstwo drzwi.

Najczęstsze problemy i jak sobie z nimi radzić (też tam byłem!)

  • Ratunku, moje tortille są twarde jak frisbee! Co zrobiłem źle? – Spokojnie, to najczęstszy błąd początkujących. Prawdopodobnie smażyłeś je za długo albo dałeś za dużo mąki przy wałkowaniu. Patelnia musi być gorąca, a akcja szybka – minuta na stronę to maks. I pamiętaj o przykrywaniu gotowych placków ścierką! To zatrzymuje parę i wilgoć.
  • Jak sprawić, żeby były bardziej elastyczne i się nie rwały? – Tu są trzy kluczowe sprawy: ciepła woda do ciasta, porządne wyrobienie i – najważniejsze – odpoczynek ciasta. Nie pomijaj tego kroku! Te 30-60 minut naprawdę robi różnicę. Gluten musi mieć czas, żeby się zrelaksować. To najczęstsze pytanie, jakie dostaję, gdy ktoś pierwszy raz testuje ten przepis na tortille pszenne.
  • A co jak dam zimną wodę? – No cóż, świat się nie zawali, ale będzie ci ciężej. Ciepła woda pomaga glutenowi pracować, ciasto jest od razu przyjemniejsze w dotyku i bardziej plastyczne. Z zimną wodą będzie twardsze i trudniejsze do rozwałkowania. Lepiej poświęcić chwilę na podgrzanie. Zaufaj mi, testowałem ten przepis na tortille pszenne na wszystkie sposoby.
  • Ile placków wyjdzie z tej porcji? – To zależy, jak duże będziesz robić. Mi zwykle wychodzi od 10 do 12 tortilli o średnicy mniej więcej 20 cm.
  • Mogę zrobić ciasto dzień wcześniej? – Jasne, nie ma problemu. Po wyrobieniu i odpoczynku zawiń je szczelnie w folię i trzymaj w lodówce. Następnego dnia wyjmij je trochę wcześniej, żeby ogrzało się do temperatury pokojowej, bo zimne będzie się źle wałkować.

No to do dzieła!

Mam wielką nadzieję, że ten mój przydługi wywód i sprawdzony przepis na tortille pszenne zachęcił was do spróbowania. Teraz już wiecie, jak zrobić tortille pszenne i że to żadna filozofia. To naprawdę jeden z tych prostych przepisów, które dają mnóstwo radości. Od zapachu unoszącego się w kuchni, przez satysfakcję z wałkowania (nawet tych krzywych placków!), aż po ten pierwszy kęs ciepłej, miękkiej tortilli. Coś wspaniałego. Spróbujcie, eksperymentujcie i cieszcie się smakiem prawdziwego, domowego jedzenia. Ten przepis na tortille pszenne na pewno zagości w waszej kuchni na stałe. Dajcie znać jak wam wyszedł ten najlepszy przepis na tortille pszenne, jestem strasznie ciekaw! Smacznego!