Przepis na Śledzia w Oleju z Cebulą – Klasyczne Matiasy: Smak Tradycji

Mój przepis na śledzia w oleju z cebulą, czyli smak, który pamiętam z dzieciństwa

Pamiętam to jak dziś. Zapach smażonego karpia mieszał się w domu z aromatem piernika, a babcia, krzątając się po kuchni, zawsze miała na blacie wielką miskę z moczącymi się śledziami. Dla mnie, jako dzieciaka, te śledzie w oleju z cebulą były symbolem, że święta są tuż tuż. Chociaż dziś sklepowe półki aż pękają w szwach od gotowych słoików, to powiem wam szczerze – żaden, absolutnie żaden nie smakuje tak, jak ten domowy. Ten artykuł to nie jest kolejny suchy poradnik. To moja próba odtworzenia tamtego smaku i podzielenia się z wami czymś więcej niż tylko listą składników. Pokażę wam, jak stworzyć przepis na śledzia w oleju, który ma duszę. Przygotujcie się, bo zabieram was w podróż do serca polskiej, domowej kuchni.

Sklepowe śledzie? Nie, dziękuję. Oto dlaczego robię je sam.

Możecie zapytać, po co w ogóle zawracać sobie głowę, skoro można iść do sklepu i kupić gotowe. No cóż, dla mnie odpowiedź jest prosta. Chodzi o kontrolę. Kiedy robisz coś sam, wiesz dokładnie, co wkładasz do słoika. Wybierasz najlepszą rybę, olej, który ci pasuje, a nie najtańszy z hurtowni, i przyprawy, które pachną, a nie tylko są. To jest ta różnica, której nie da się podrobić. To właśnie dbałość o detale sprawia, że idealny przepis na śledzia w oleju zawsze wychodzi tak pyszny.

Poza tym, jest w tym jakaś magia. Smak domowych śledzi możesz dopasować idealnie pod siebie. Lubisz ostrzej? Dajesz więcej pieprzu. Wolisz nutkę słodyczy? Dorzucasz jabłko albo odrobinę cukru. To twoja kuchnia i twoje zasady. To ty tworzysz swój ulubiony, domowy przepis na śledzia w oleju. No i ta satysfakcja… Kiedy na wigilijnym stole stawiasz słoik własnoręcznie zrobionych śledzi, a goście się nimi zajadają, to uczucie jest po prostu bezcenne.

Dobry śledź to podstawa. Jak nie dać się nabrać w sklepie.

Zanim w ogóle pomyślimy o zalewie, musimy mieć bohatera wieczoru – dobrą rybę. Bez tego cały wysiłek na nic. Najlepsze do tego celu są śledzie solone, a konkretnie matiasy. To takie młode śledzie, delikatne, tłuste, po prostu rozpływające się w ustach. Zazwyczaj znajdziecie je w sklepach w dużych wiaderkach, zalane solanką.

Na co patrzeć? Kiedyś się naciąłem. Kupiłem w pośpiechu jakieś takie pożółkłe, wyglądały smętnie. Cała partia poszła do kosza. Nauczony doświadczeniem, teraz zawsze patrzę na mięso – musi być jasne, może być leciutko różowe, ale bez żadnych żółtych plam. Zapach też jest ważny. Ma pachnieć morzem, a nie starą rybą. Unikajcie filetów, które są suche, poszarpane albo po prostu brzydko pachną. Zaufajcie swojemu nosowi. Czasem w sklepach są też śledzie a’la matias, ale one często są już wstępnie przetworzone, więc smak może być inny. Jeśli chcecie, żeby wasz przepis na śledzia w oleju był naprawdę niezapomniany, zainwestujcie w porządne, tłuste matiasy.

No to do dzieła! Klasyczny przepis na śledzia w oleju, który zawsze wychodzi.

Dobra, koniec gadania, czas na konkrety. Oto sprawdzony, tradycyjny przepis na śledzia w oleju, który robię od lat. Zobaczycie, jakie to proste.

Czego potrzebujemy:

  • Około 500 g dobrych filetów śledziowych solonych (matiasów)
  • 2, a nawet 3 duże cebule, najlepiej cukrowe
  • Dobry olej – rzepakowy, słonecznikowy, ja czasem daję lniany (tak z 250 ml)
  • Kilka kulek ziela angielskiego (z 6-7)
  • Ze 3 liście laurowe
  • Garść ziaren czarnego pieprzu
  • Opcjonalnie: łyżeczka cukru dla balansu, chlust octu jabłkowego jak ktoś lubi kwaśniej

Krok pierwszy: moczenie śledzia

To jest chyba najważniejszy etap. Jeśli kupiliście bardzo słone śledzie, trzeba je porządnie wymoczyć. Wkładam filety do dużej michy i zalewam zimną wodą. I teraz cierpliwość. Wodę zmieniam co godzinkę, dwie. Ile moczyć? To zależy. Czasem wystarczy godzina, a czasem i pięć. Najlepszy sposób to po prostu spróbować kawałeczek po godzinie. Kiedyś tego nie zrobiłem i wyszły tak słone, że nie dało się ich jeść. Nauczka na całe życie. Mają być smaczne, lekko słone, ale nie wykręcać twarzy. Po wymoczeniu trzeba je dobrze osuszyć papierowym ręcznikiem i pokroić na takie fajne kawałki, na jeden kęs, powiedzmy 2-3 cm szerokości.

Krok drugi: cebula

Cebulę kroimy w piórka, czyli cienkie półplasterki. I teraz ważna sprawa. Jeśli nie przepadacie za ostrością surowej cebuli, jest na to patent. Wsypcie ją na sitko i przelejcie wrzątkiem, a potem od razu pod zimną wodę. Dobrze odciśnijcie. Moja żona nie znosi tej ostrości, więc ja prawie zawsze tak robię dla świętego spokoju. Cebula staje się delikatniejsza, ale nadal pozostaje chrupiąca, wprost idealna do tego przepisu na śledzia w oleju. A jeśli lubicie eksperymenty, sprawdźcie inne pomysły na sałatki z marynowaną cebulą.

Krok trzeci: olej i przyprawy

Co do oleju, nie oszczędzajcie. Dobry olej to podstawa. Ja najczęściej sięgam po zwykły rzepakowy, bo jest neutralny i nie kłóci się ze smakiem ryby. Ale z lnianym też jest ciekawie, daje taki lekko orzechowy posmak. No i przyprawy – klasyka, czyli ziele angielskie, liść laurowy i pieprz w kulkach. Niektórzy mielą, ja wolę w całości, jakoś tak ładniej w słoiku wygląda.

Krok czwarty: układanka w słoiku

Bierzemy czysty, wyparzony słoik. I zaczyna się zabawa, trochę jak medytacja. Na dno trochę cebuli, liść laurowy, parę ziarenek pieprzu i ziela. Na to warstwa pokrojonych śledzi. I tak na zmianę, aż do wyczerpania składników. Na samej górze powinna być cebula z przyprawami. Całość zalewamy olejem. I tu uwaga – oleju lejemy tyle, żeby wszystko było dokładnie przykryte. To ważne, bo olej chroni śledzie przed zepsuciem. Zakręcamy słoik i hop do lodówki. Teraz najtrudniejsze – czekanie. Minimum 24 godziny, ale ja wam powiem, że najlepsze są po dwóch, trzech dniach. Wtedy wszystkie smaki się przegryzają, a ten przepis na śledzia w oleju osiąga swoją pełnię. To jest ten przepis na śledzia w oleju, którego szukaliście! Gwarantuję, że ten prosty przepis na śledzia w oleju zniknie ze stołu w okamgnieniu.

Gdy klasyka się znudzi – moje ulubione wariacje

Oczywiście, klasyczny przepis na śledzia w oleju jest boski, ale kto powiedział, że nie można się trochę pobawić? Ja uwielbiam eksperymentować.

Pewnego roku, na próbę, dodałem do słoika starte na grubych oczkach twarde, kwaśne jabłko. Szara reneta była idealna. I to był strzał w dziesiątkę! Ten śledzie w oleju z jabłkiem przepis to teraz jeden z moich ulubionych. Jabłko daje taką fajną świeżość i słodycz, która świetnie łamie słoność ryby. Innym razem, gdy szykowałem przepis na śledzia w oleju na święta, zabrakło mi ziela angielskiego, ale miałem pod ręką goździki i gwiazdkę anyżu. Zaryzykowałem. I tak powstał mój przepis na śledzia w oleju korzennego – pachnie obłędnie, bardzo świątecznie. Jeśli chcecie zrobić przepis na śledzia w oleju bez octu, po prostu go pomińcie, ale wtedy polecam sparzyć cebulę, by była delikatniejsza. Czasem, jak mam ochotę na coś bardziej nowoczesnego, dorzucam do słoika posiekane suszone pomidory i kilka kaparów. Wychodzi taka wersja trochę śródziemnomorska. Można też dorzucić plasterki ogórka konserwowego albo nawet rodzynki, jak w śledziach po kaszubsku. Czasem na stole obok śledzi ląduje też u mnie sałatka szwedzka, bo też świetnie pasuje do klimatu. Jeśli szukacie innych pomysłów, to polecam też sprawdzić przepis na sałatkę śledziową albo pyszne śledzie z żurawiną.

Wasze pytania i moje odpowiedzi – bez ściemy

Często pytacie mnie o różne rzeczy związane z tym przepisem. Zebrałem tu kilka najczęstszych pytań.

  • Ile takie śledzie mogą stać w lodówce?
    U mnie rzadko kiedy stoją dłużej niż trzy dni, bo znikają, ale generalnie do 2 tygodni spokojnie dają radę. Ważne jest, żeby były cały czas zanurzone w oleju.
  • Z czym to jeść?
    Och, z czym dusza zapragnie! Klasycznie to z dobrym, wiejskim chlebem albo z gorącymi ziemniakami w mundurkach. Ale ja je lubię też po prostu wyjadać widelcem prosto ze słoika.
  • A co ze świeżymi śledziami? Nadałyby się?
    Teoretycznie tak, ale to już wyższa szkoła jazdy. Trzeba je samemu zasolić, pilnować czasu… Ja polecam zostać przy gotowych matiasach, zwłaszcza na początku przygody. Ten przepis na śledzia w oleju jest stworzony właśnie pod nie.
  • Jakie przyprawy jeszcze pasują?
    Można dodać ziarna gorczycy, odrobinę ostrej papryki, jeśli lubicie na ostro, albo kolorowego pieprzu. Ale z umiarem, żeby nie zabić smaku samej ryby.
  • Pomocy, moje śledzie są wciąż za słone!
    Zdarza się. Jeśli po moczeniu nadal są słone, można je wrzucić na pół godziny do miski z zimnym mlekiem. Mleko świetnie wyciąga sól. Tylko nie za długo, bo stracą swoją fajną, jędrną konsystencję.

Smacznego! I niech tradycja będzie z Wami

Mam nadzieję, że ten mój domowy przepis na śledzia w oleju was zainspirował. Zrobienie własnych śledzi to naprawdę nic trudnego, a daje mnóstwo satysfakcji. To coś więcej niż jedzenie. To powrót do smaków dzieciństwa, to tworzenie własnych tradycji, to kawałek serca włożony w słoik. Nie bójcie się eksperymentować, dodawać coś od siebie i stworzyć swój własny, najlepszy przepis na śledzia w oleju. Smacznego!