Najlepszy Przepis na Kiszoną Cukinię na Zimę (Bez Octu)

Kiszone Cukinia na Zimę: Najlepszy Przepis Krok po Kroku (Bez Octu!)

Każdego lata ta sama historia. Obiecuję sobie, że w tym roku posadzę tylko dwa krzaczki cukinii. No, może trzy. A potem przychodzi sierpień i mam wrażenie, że cała moja działka to jedno wielkie pole cukiniowe. Rozdaję znajomym, rodzinie, wciskam sąsiadom, a one wciąż rosną. Wtedy właśnie, z lekką desperacją, przypominam sobie o skarbie, jakim są przetwory. A kiszenie… to już w ogóle magia! To właśnie wtedy do gry wkracza mój absolutnie najlepszy przepis na kiszoną cukinię. Taki bez octu, oparty na czystej, zdrowej fermentacji, który zamienia te zielone potwory w chrupiące, kwaśne cudeńka. Jeśli też toniecie w cukinii i szukacie pomysłu, co z nią zrobić, to ten przepis na kiszoną cukinię jest dla was ratunkiem i obietnicą smaku lata zamkniętego w słoiku na całą zimę. To naprawdę łatwy przepis na kiszoną cukinię, który zawsze się udaje.

Dlaczego pokochałam kiszoną cukinię (i Ty też pokochasz!)

Kiedyś kiszonki kojarzyły mi się tylko z kapustą i ogórkami od babci. Aż pewnego razu, z tego cukiniowego nadmiaru, postanowiłam spróbować. I powiem wam, to była miłość od pierwszego chrupnięcia. Kiszoną cukinia jest delikatniejsza niż ogórek, ma taką fajną, orzeźwiającą nutę. Ale smak to jedno. Druga sprawa to to, co dzieje się w brzuchu! Od kiedy regularnie jem różne kiszonki, czuję się po prostu lepiej. Te wszystkie dobre bakterie, probiotyki, to nie jest żadna ściema. One naprawdę działają cuda na trawienie i odporność. Zimą, kiedy wszyscy dookoła kichają, ja trzymam się całkiem nieźle i jestem pewna, że to zasługa moich słoików. To jest najprostszy sposób na zdrowe przetwory, bez żadnej chemii, konserwantów. Czysta natura i tradycja, która wraca do łask, podobnie jak klasyczna kiszona kapusta. A satysfakcja, kiedy otwierasz zimą własnoręcznie zrobiony słoik… bezcenna. Dlatego właśnie ten przepis na kiszoną cukinię jest u mnie w domu na wagę złota. Warto mieć pod ręką dobry przepis na kiszoną cukinię, serio.

Skarby ze spiżarni, czyli co wrzucamy do słoika

Dobra, do przygotowania idealnej cukinii w słoikach nie potrzeba żadnych cudów. Wszystko pewnie macie pod ręką, zwłaszcza w sezonie. Najważniejsza jest jakość, bo z byle czego dobrego nie będzie.

Cukinia: Wiadomo, gwiazda programu. Najlepsze są te młode, takie do 20 cm, jędrne i z małą ilością pestek. Skórka jest wtedy cieniutka i delikatna. Ja swoich nie obieram! Jeśli macie tylko te większe okazy, to nic straconego. Po prostu trzeba je przekroić i łyżką wydrążyć środek z pestkami. Na jakieś 3 litrowe słoiki wejdzie wam około 1,5 kg cukinii.

Solanka, czyli dusza kiszonki: Tu filozofii nie ma. Woda i sól. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Woda musi być przegotowana i ostudzona. A sól? Koniecznie kamienna, niejodowana! Jodowana potrafi zepsuć całą robotę, hamuje fermentację. Proporcja, której trzymam się od lat to jedna, taka czubata łyżka stołowa soli na litr wody. To jest klucz do sukcesu jeśli chodzi o jakikolwiek przepis na kiszoną cukinię.

Dodatki, czyli to co tygryski lubią najbardziej:

  • Czosnek: Podstawa! Ja daję po 3-4 ząbki na słoik, czasem całą główkę jak mam ochotę na mocniejszy aromat. Działa też jak naturalny konserwant.
  • Koper: Baldachy z nasionami to jest to! Dają ten klasyczny, kiszonkowy zapach. Jak nie mam, to wrzucam łodygi.
  • Chrzan: Mój sekretny składnik chrupkości. Kawałek korzenia albo nawet sam liść wrzucony na dno i na górę słoika sprawia, że cukinia nie robi się miękka.
  • Moje małe szaleństwa: Czasem lubię poeksperymentować. Kilka ziaren gorczycy, ziela angielskiego, liść laurowy. A jak chcę zrobić wrażenie, to sypię odrobinę curry albo wrzucam świeże chili. Taki podkręcony przepis na kiszoną cukinię zawsze znika jako pierwszy.

Sprzęt:

  • Słoiki: Czyste to podstawa. Ja je myję, a potem wkładam do piekarnika na 100 stopni na jakieś 15 minut. Wyparzone i suche są gotowe do akcji.
  • Nóż, deska i jakaś duża miska. To wszystko. Jak widzicie, to naprawdę prosty przepis na kiszoną cukinię.

Robimy kiszoną cukinię, krok po kroku jak u mamy

To teraz konkrety. Pokażę wam, jak zrobić kiszoną cukinię krok po kroku, żeby wyszła idealna. To jest przepis na kiszoną cukinię, który nigdy mnie nie zawiódł.

Przygotowanie cukinii

Najpierw myjemy dokładnie cukinię, nie trzeba jej szorować, wystarczy opłukać pod bieżącą wodą. Końcówki odcinam i wyrzucam. A jak pokroić cukinię do kiszenia? To już zależy od waszej fantazji. Ja najczęściej kroję w grube plastry, takie na centymetr. Ale świetnie wyglądają też słupki, trochę jak frytki. Moje dzieci je uwielbiają. Jak macie takie malutkie cukinie, to można je kisić w całości, tylko ponakłuwajcie je widelcem. Pamiętajcie, jak macie starszą cukinię, to wydrążcie te gąbczaste pestki, bo inaczej wyjdzie ciapka.

Pakowanie słoików

Teraz najlepsza część, układanka. Na dno każdego wyparzonego słoika wrzucam ząbek czosnku, kawałek chrzanu, baldach kopru. Potem ciasno, ale bez przesady, upycham kawałki cukinii. Staram się, żeby nie było za dużo luzu. Gdzieś w połowie słoika dorzucam kolejny ząbek czosnku i jakieś przyprawy, jeśli mam ochotę – gorczycę czy ziele angielskie. Układam cukinię prawie pod samą zakrętkę, zostawiam tak ze 2-3 centymetry wolnego. Ten przepis na kiszoną cukinię w słoikach jest naprawdę prosty.

Zalewa, która czyni cuda

Gotuję wodę i rozpuszczam w niej sól. Mieszam porządnie, żeby nie było żadnych kryształków. I teraz najważniejsze: zalewa musi ostygnąć! Nie może być gorąca, nawet nie ciepła. Musi mieć temperaturę pokojową. Zalanie warzyw gorącą wodą to jak zaparzenie ich, zabije wszystkie dobre bakterie i z fermentacji nici. Kiedy solanka jest już chłodna, zalewam nią cukinię w słoikach. Tak, żeby wszystko było przykryte. Jak jakiś kawałek uparcie wypływa, dociskam go liściem chrzanu. To jest najlepszy przepis na kiszoną cukinię bez octu, więc polegamy tylko na soli i czasie.

Cierpliwość, czyli fermentacja

Słoiki lekko zakręcam, nie na siłę, bo gazy muszą mieć gdzie uchodzić. Ustawiam je na jakiejś tacy albo w misce (czasem lubi z nich trochę wyciec na początku) i zostawiam w kuchni, w temperaturze pokojowej. Byle nie na słońcu. Już po jednym dniu zobaczycie, jak zaczyna się magia. Woda robi się mętna, pojawiają się bąbelki. To znak, że wszystko idzie dobrze. Jak długo kisić cukinię? U mnie to trwa zwykle od 3 do 7 dni. Po 3 dniach jest taka małosolna, pycha. Po tygodniu jest już porządnie kwaśna. Najlepiej po prostu spróbować po kilku dniach i zdecydować, kiedy smak wam pasuje. Gdy fermentacja zwalnia, dokręcam słoiki mocno i wynoszę do piwnicy. Mój sprawdzony przepis na kiszoną cukinię na zimę właśnie dobiegł końca.

Moje ulubione wariacje, czyli gdy klasyka się nudzi

Podstawowy przepis na kiszoną cukinię jest genialny, ale czasem lubię zaszaleć. Eksperymentowanie w kuchni to najlepsza zabawa, zwłaszcza gdy ma się nadmiar warzyw czy owoców, tak jak ja ostatnio przy przetworach z gruszek.

Ostra jazda, czyli kiszoną cukinię ostra przepis

Mój mąż jest fanem ostrych smaków, więc dla niego zawsze robię kilka słoików z dodatkiem chili. Wrzucam po prostu jedną małą, świeżą papryczkę w całości do słoika. Można też dodać suszone płatki. Taka cukinia jest genialna do burgerów albo jako zagryzka. Ten przepis na kiszoną cukinię z pazurem to hit każdej imprezy.

Egzotyka w słoiku – cukinia z curry i imbirem

To był mój eksperyment, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Do słoika dodaję kilka cienkich plasterków świeżego imbiru i pół łyżeczki dobrej jakości curry w proszku. Zapach jest obłędny, a smak… zupełnie inny, orientalny. Pasuje idealnie do dań z ryżem. Jeśli szukacie czegoś oryginalnego, to ten kiszoną cukinię z curry przepis jest dla was.

Małe jest piękne: kiszoną młodą cukinię w całości

Jak uda mi się zebrać takie совсем malutkie cukinie, takie wielkości palca, to kiszę je w całości. Wyglądają obłędnie w słoiku i są super chrupiące. To idealny przepis na kiszoną cukinię dla tych, co lubią jeść oczami. Nie trzeba ich nawet kroić, co za oszczędność czasu!

Co może pójść nie tak? Moje wpadki i jak ich uniknąć

Kiszenie jest proste, ale nie zawsze idealne. Też zaliczyłam kilka wpadek, zwłaszcza na początku. Ale człowiek uczy się na błędach. Każdy przepis na kiszoną cukinię może mieć swoje pułapki.

Pleśń na wierzchu: O zgrozo! Mój największy wróg. Pojawia się, jak coś wystaje ponad wodę. Dlatego tak ważne jest, żeby wszystko było zanurzone. Jeśli pojawi się biały nalot, taki kożuch, to jeszcze nie tragedia. To często dzikie drożdże. Można je zdjąć czystą łyżką. Ale jak widzicie coś zielonego, czarnego albo włochatego – cały słoik do wyrzucenia. Bez dyskusji. Szkoda zdrowia.

Miękka cukinia-ciapa: Nikt nie lubi miękkich kiszonek. Powodem może być za mało soli, za wysoka temperatura albo po prostu stara cukinia. Dlatego wybierajcie młode okazy i koniecznie dodajcie coś z taninami – liść chrzanu, dębu albo wiśni. To naprawdę działa i ten szybki przepis na kiszoną cukinię nabiera wtedy sensu, bo chrupkość zostaje.

Jak przechowywać i z czym to jeść?

Gdy wasza cukinia jest już idealnie ukiszona, trzeba ją schować do chłodu. Piwnica, zimna spiżarnia albo lodówka będą idealne. W takich warunkach postoi spokojnie kilka miesięcy. Prawidłowo zrobiony przepis na kiszoną cukinię gwarantuje trwałość na całą zimę. A do czego ją podawać? O rany, do wszystkiego! Jako dodatek do obiadu zamiast surówki. Do kanapek, sałatek. Pokrojona w kostkę jest świetna w sałatce ziemniaczanej. Ja najbardziej lubię ją wyjadać prosto ze słoika, ot tak, jako przekąskę. A woda z kiszenia? Nie wylewajcie! To naturalny probiotyk, można go pić albo użyć jako bazę do zupy, czy nawet do sosów sałatkowych, podobnie jak dobrą zalewę do sałatki szwedzkiej.

No to do dzieła!

I to w zasadzie tyle! Mam nadzieję, że mój przepis na kiszoną cukinię was zainspirował. To naprawdę świetny sposób na uratowanie nadmiaru warzyw i zamknięcie smaku lata w słoikach. Nie bójcie się eksperymentować, dodawać własnych przypraw. Dajcie znać w komentarzach, jak wam wyszło i jakie są wasze ulubione dodatki! Ten przepis na kiszoną cukinię to dopiero początek waszej przygody z kiszonkami. Powodzenia!