Jak Zrobić Idealne Faworki? Najlepszy Przepis na Faworki

Przepis na faworki jak u babci. Kruche i delikatne, po prostu idealne!

Pamiętam to jak dziś. Zapach gorącego oleju mieszający się ze słodką wonią cukru pudru, który unosił się w całym domu. Babcia, z rękami po łokcie w mące, stała przy drewnianej stolnicy i z zacięciem okładała wałkiem kawał żółtego ciasta. Ten dźwięk, to miarowe dudnienie, był zapowiedzią czegoś absolutnie magicznego – faworków. Albo jak kto woli, chrustów. Dla mnie to zawsze był smak karnawału, a zwłaszcza Tłustego Czwartku. Te kupne nigdy nie miały tego „czegoś”. Były jakieś takie… bezduszne. Dlatego dzisiaj podzielę się z wami czymś więcej niż tylko przepisem. Podzielę się kawałkiem mojego dzieciństwa. Oto sprawdzony przez pokolenia, najlepszy przepis na faworki, który zawsze się udaje.

Faworki, czyli smak karnawału z babcinej kuchni

Czemu w ogóle zawracać sobie głowę robieniem faworków w domu, skoro można je kupić w każdej cukierni? Odpowiedź jest prosta. Dla smaku, zapachu i tej niesamowitej satysfakcji. Kiedy pierwszy raz spróbujesz chruścika prosto z patelni, jeszcze ciepłego, obsypanego świeżo zmielonym cukrem pudrem, zrozumiesz. To zupełnie inny wymiar doznania. Domowe faworki są delikatne, kruchutkie, dosłownie rozpływają się w ustach. Masz pełną kontrolę nad składnikami – wiesz, że używasz dobrych jajek, prawdziwej śmietany i świeżego tłuszczu. A sam proces? To cała ceremonia! Jasne, wymaga trochę pracy, ale uwierzcie mi, efekt jest wart każdej minuty spędzonej w kuchni. To właśnie ten domowy przepis na faworki sprawia, że świętowanie staje się prawdziwe.

Tajemnica tkwi w prostocie – czego potrzebujesz?

Sekret idealnych chrustów nie leży w skomplikowanych składnikach. Wręcz przeciwnie, cała magia to prostota i jakość. Babcia zawsze mówiła, że do dobrych faworków trzeba dobrego serca i dobrych produktów. Oto co musisz przygotować. To jest kompletna lista, na której bazuje każdy tradycyjny przepis na faworki.

Podstawą jest oczywiście mąka. Najlepiej tortowa, typ 450, bo jest najdelikatniejsza. Dalej mamy żółtka – i na nich nie oszczędzajcie! To one dają piękny kolor i tę wyjątkową kruchość. Babcia dodawała ich czasem nawet więcej niż w przepisie, „na oko”. Kwaśna, gęsta śmietana 18% to kolejny kluczowy element. Nadaje ciastu wilgoci i elastyczności. No i oczywiście szczypta soli, żeby podbić smak.

A teraz sekretny składnik, o którym nie wszyscy wiedzą – alkohol! Tak, dobrze czytacie. Łyżka spirytusu, czystej wódki albo nawet octu. Po co? Alkohol podczas smażenia błyskawicznie paruje, tworząc w cieście pęcherzyki powietrza. To właśnie dzięki niemu faworki są tak nieziemsko kruche i, co ważne, nie nasiąkają tłuszczem. Bez tego dodatku mogą wyjść twarde i tłuste. Nie martwcie się, cały alkohol wyparuje i nie będzie go czuć.

Do smażenia tradycyjnie używało się smalcu i ja przy tym pozostaję, bo daje najlepszy smak. Ale jeśli nie jesteście fanami, dobry olej rzepakowy też da radę. Na koniec oczywiście cukier puder do posypania. I to cała filozofia!

Do dzieła! Jak zrobić faworki krok po kroku

No dobrze, teoria za nami, czas na praktykę. Przygotujcie sobie trochę miejsca w kuchni, włączcie ulubioną muzykę i do roboty! Ten przepis na faworki krok po kroku jest naprawdę prosty, obiecuję.

1. Zaczynamy od ciasta. Mąkę przesiej do dużej miski, dodaj sól, żółtka, śmietanę i na końcu ten nasz magiczny składnik – alkohol. Zacznij wszystko mieszać, najpierw łyżką, a potem już rękoma. Wyrabiaj ciasto energicznie, aż będzie gładkie i elastyczne. Powinno odchodzić od ręki. To potrwa z 10-15 minut.

2. A teraz najważniejszy, i najgłośniejszy, etap. Pamiętam jak babcia waliła tym ciastem o stolnicę, aż cały dom się trząsł. Ale mówiła, że to dla napowietrzenia, żeby faworki były lekkie jak piórko. Wyrobione ciasto uformuj w kulę i uderzaj nią o blat przez kilka dobrych minut. To naprawdę działa! To kluczowy element, którego nie można pominąć jeśli ma to być przepis na kruche faworki.

3. Po tym „laniu” ciasto musi odpocząć. Zawiń je szczelnie w folię i wstaw do lodówki na jakieś 30-60 minut. Stanie się bardziej plastyczne.

4. Po schłodzeniu dzielimy ciasto na kilka części. I teraz część artystyczna. Każdą porcję trzeba rozwałkować najcieniej jak się da. Prawie na przezroczysty pergamin! Im cieńsze ciasto, tym delikatniejsze chrusty.Podsypuj blat mąką, żeby się nie kleiło.

5. Cienki placek tniemy nożem lub radełkiem na paski szerokości około 2-3 cm i długości 10-12 cm. W środku każdego paska robimy małe nacięcie i przez tę dziurkę przewlekamy jeden z końców, tworząc charakterystyczną kokardkę.

6. Czas na smażenie. W szerokim garnku rozgrzej tłuszcz. Musi być go sporo. Jak sprawdzić, czy ma dobrą temperaturę? Wrzuć mały kawałek ciasta. Jeśli od razu wypłynie i zacznie się rumienić, otoczony wesołymi bąbelkami, to znaczy, że jest idealnie. Smaż faworki partiami, po kilka sztuk, na złoty kolor z obu stron. To trwa dosłownie chwilę, mniej niż minutę na stronę! Wyjmuj je łyżką cedzakową i odkładaj na ręczniki papierowe, żeby ociekły z nadmiaru tłuszczu. Na koniec, gdy lekko przestygną, obsypujemy je obficie cukrem pudrem. I gotowe!

Co może pójść nie tak? Moje rady, żeby uniknąć katastrofy

Zanim doszłam do perfekcji, zaliczyłam kilka faworkowych wpadek. Moje pierwsze były twarde jak kamienie, a kolejne piły tłuszcz jak gąbka. Oto czego się nauczyłam.

Faworki twarde i gumowate? Prawdopodobnie ciasto było za grubo rozwałkowane albo… pominęłaś etap „bicia” ciasta. To naprawdę nie jest mit! Kolejny powód to za mało alkoholu lub jego całkowity brak.

Faworki nasiąknięte tłuszczem? To wina złej temperatury. Jeśli tłuszcz jest za zimny, ciasto zamiast się smażyć, będzie go chłonąć. Jeśli za gorący – spalą się z zewnątrz, a w środku będą surowe. Termometr kuchenny to fajny gadżet, ale test z kawałkiem ciasta też jest niezawodny.

Pamiętaj, praktyka czyni mistrza. Nawet jeśli pierwsza partia nie wyjdzie idealna, nie poddawaj się! Każdy kolejny raz będzie łatwiejszy, a ten przepis na faworki na pewno Ci w tym pomoże.

Faworki w różnych odsłonach – nie tylko tradycyjnie

Chociaż klasyka jest najlepsza, czasem warto poeksperymentować. Co jeśli szukacie przepisu na faworki pieczone? To świetna, lżejsza alternatywa. Ciasto przygotowujesz tak samo, formujesz faworki, układasz na blaszce i pieczesz w 180°C przez około 10 minut, aż się zezłocą. Nie będą aż tak kruche, ale wciąż pyszne.

A co z alergikami? Oczywiście, że też mogą cieszyć się tym smakiem. Przepis na faworki bezglutenowe wymaga użycia specjalnych mieszanek mąk, ale jest jak najbardziej do zrobienia. Podobnie z wersją bez jajek. Istnieje nawet przepis na faworki wegańskie, gdzie jajka zastępuje się np. aquafabą, a śmietanę jej roślinnym odpowiednikiem.

Wiele osób inspiruje się też znanymi kucharzami. Popularny jest na przykład przepis na faworki Magdy Gessler, który słynie z jeszcze większej ilości żółtek, co czyni je niezwykle delikatnymi. Inni z kolei cenią sobie prostotę i niezawodność, jaką oferują przepisy siostry Anastazji. Warto szukać inspiracji i znaleźć swój ulubiony, łatwy przepis na faworki. A jeśli po faworkach najdzie Was ochota na inne polskie klasyki, może skusicie się na puszysty sernik albo tradycyjną szarlotkę?

Jak przechować chrusty (jeśli cokolwiek zostanie)

To jest pytanie czysto teoretyczne. U mnie w domu faworki znikają w jeden dzień. Ale gdyby jakimś cudem udało Wam się coś zachować, jest na to sposób. Wystudzone faworki przechowuj w szczelnie zamkniętym metalowym lub plastikowym pudełku. Wytrzymają tak 2-3 dni, nie tracąc kruchości. Tylko nie wkładajcie ich do lodówki, bo nabiorą wilgoci i zmiękną.

Klasycznie podaje się je po prostu z cukrem pudrem. Ale wyobraźcie sobie taki jeszcze ciepły chruścik z gałką lodów waniliowych… albo z musem malinowym. Poezja!

Smacznego karnawału!

Mam nadzieję, że ten mój przydługi wywód i rodzinny przepis na faworki zachęcił Was do spróbowania własnych sił. To naprawdę nic trudnego, a radość z jedzenia własnoręcznie zrobionych, idealnie kruchych chruścików jest ogromna. Niech w Waszych domach też zagości ten wspaniały zapach karnawału.

Dajcie znać, jak Wam wyszły! Życzę udanego smażenia i smacznego Tłustego Czwartku!