Wymogi Koncesji na Alkohol w Polsce – Kompletny Przewodnik

Koncesja na sprzedaż alkoholu w Polsce – Jak przeżyłem tę walkę i co musisz wiedzieć

Pamiętam to jak dziś. Ten moment, kiedy wpadłem na pomysł otwarcia małego sklepu z piwami rzemieślniczymi. Wizja półek uginających się pod ciężarem butelek z kraftowych browarów, rozmowy z klientami o chmielach i słodach… Czysta poezja. A potem zderzyłem się z rzeczywistością. A ta rzeczywistość nazywała się: koncesja na alkohol. Ta przeprawa przez biurokrację to była prawdziwa szkoła życia, pełna nerwów, niepewności i stosów papierów. W pewnym momencie myślałem, że nigdy tego nie ogarnę.

Chcę wam o tym opowiedzieć, bez lukru, żebyście wiedzieli, na co się porywacie i jak przez to przejść z możliwie jak najmniejszą liczbą siwych włosów. Bo zrozumienie, jakie są wymogi koncesji na alkohol, to absolutna podstawa, żeby w ogóle zacząć myśleć o tym biznesie. To nie jest poradnik napisany przez prawnika, a raczej relacja kogoś, kto sam przez to przeszedł i wie, gdzie czają się pułapki. To co? Gotowi na podróż po urzędniczych korytarzach?

Na co ci właściwie papierek? Rodzaje zezwoleń

Zanim ruszysz do urzędu, musisz wiedzieć, o co w ogóle będziesz prosić. To nie jest tak, że jest jedna „koncesja na wszystko”. O nie, to byłoby za proste. Urząd lubi mieć wszystko ładnie posegregowane, więc i ty musisz wiedzieć, do której szufladki chcesz trafić. Każdy rodzaj to inne opłaty i trochę inne wymogi koncesji na alkohol, więc uwaga.

Podstawowy podział jest prosty jak budowa cepa i zależy od procentów:

  • Do 4,5% alkoholu (i zawsze piwo, niezależnie od mocy). To jest ta najpopularniejsza opcja dla sklepów spożywczych.
  • Powyżej 4,5% do 18% (bez piwa). Czyli głównie wina, miody pitne i inne takie wynalazki.
  • Powyżej 18%. Królowa koncesji, czyli mocne trunki. Wódka, whisky, gin – cała ta ferajna.

Wydaje się proste? No to teraz podział drugi, czyli gdzie będziesz sprzedawać:

  • Sprzedaż detaliczna. Czyli klasyczny sklep. Kupujesz, płacisz, wychodzisz. Żadnego picia na miejscu. To była moja kategoria. Mój mały sklepik potrzebował dokładnie tego.
  • Gastronomia. Tu jest inaczej. Twoi klienci kupują alkohol, żeby go wypić u ciebie, w lokalu. Restauracje, puby, bary – to ich świat. Czasem w karcie mają fantazyjne pozycje, takie jak drink Hugo, co też wymaga odpowiedniego zezwolenia. To zupełnie inne wymogi koncesji na alkohol niż w przypadku sklepu.
  • Jednorazowa impreza. Organizujesz festyn, koncert, wesele w plenerze? Potrzebujesz specjalnego, tymczasowego zezwolenia. To osobna bajka i osobny wniosek za każdym razem.

Przedzierając się przez dżunglę papierów, czyli jak to załatwić

No dobrze, to teraz zapnijcie pasy. Zaczyna się prawdziwa jazda, czyli kompletowanie dokumentów. Mówię wam, moja teczka z papierami do koncesji była grubsza niż niejedna książka. To chyba najważniejszy etap, bo jeden brakujący świstek potrafi cofnąć całą procedurę o tygodnie. Oto lista tego, co prawdopodobnie będziecie potrzebować, żeby spełnić te wszystkie wymogi koncesji na alkohol.

Po pierwsze, sam wniosek. Musisz w nim wpisać wszystko – dane firmy, adres lokalu i co najważniejsze, o jaki rodzaj koncesji się ubiegasz. Nie pomyl się tutaj, bo cała praca na marne. Dalej, musisz udowodnić, że masz prawo do lokalu. Akt własności, umowa najmu – cokolwiek, co pokazuje, że możesz tam prowadzić biznes. Ja wynajmowałem lokal, więc potrzebowałem pisemnej zgody od właściciela. To był pierwszy stres, bo nie każdy chce mieć u siebie sklep z alkoholem.

Potem wizyta w Sanepidzie. O tak, to osobna opowieść. Pani inspektor chodziła z notesikiem i sprawdzała każdy kąt. Wentylacja, toaleta dla personelu, zmywalność podłóg… Musisz mieć od nich pozytywną decyzję. Bez tego ani rusz. Uzyskanie tej decyzji to jeden z tych fundamentalnych wymogów koncesji na alkohol. Potrzebujesz też standardowych papierów firmowych, jak wpis do CEIDG czy KRS.

Ale to nie wszystko. Największa niewiadoma to uchwały lokalne. Każda gmina czy miasto ma swoje widzimisię. Ustalają, ile może być sklepów z alkoholem na danym terenie i jaka musi być minimalna odległość szkoły od punktu sprzedaży alkoholu czy kościoła. U mnie na osiedlu limit był już prawie wyczerpany, serce mi waliło, czy się załapię. Musisz to sprawdzić, zanim w ogóle zaczniesz szukać lokalu, bo te lokalne przepisy często zaostrzają ogólne wymogi koncesji na alkohol.

Jak już masz ten cały stos makulatury, idziesz z nim do urzędu miasta lub gminy. Tam składasz wniosek i wnosisz pierwszą opłatę. Cena koncesji na alkohol 2024 potrafi być bolesna, zwłaszcza za mocniejsze trunki. Potem czekasz. Urzędowo mają 30 dni, ale wiadomo jak to bywa. Ja czekałem prawie dwa miesiące, dzwoniąc co tydzień i grzecznie pytając „czy już coś wiadomo?”.

Masz koncesję? Super. Teraz uważaj, żeby jej nie stracić

Udało się! Dostałeś ten upragniony dokument. Czujesz euforię, otwierasz szampana. Ale chwila, to nie koniec. Teraz zaczyna się etap pilnowania, żeby ci tego nie zabrali. Bo posiadanie koncesji to nie tylko prawo, ale przede wszystkim obowiązki, których nieprzestrzeganie może się skończyć katastrofą. Kluczowe wymogi koncesji na alkohol dotyczą też tego, co dzieje się po jej uzyskaniu.

Najważniejsza jest ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Brzmi groźnie i taka jest. Musisz jej przestrzegać co do joty. Absolutny zakaz sprzedaży nieletnim i pijanym. Pamiętam, jak na początku bałem się legitymować każdego, kto wyglądał na mniej niż 30 lat. Lepiej poprosić o dowód dziesięć razy za dużo, niż raz za mało. Za sprzedaż dzieciakowi można stracić koncesję z dnia na dzień.

Musisz też powiesić w widocznym miejscu tabliczkę z informacją o zakazie sprzedaży nieletnim. W sklepach nie wolno też pić alkoholu na miejscu. A reklama? Zapomnij. Promocje typu „kup dwa piwa, trzecie gratis” też są zakazane. Trzeba bardzo uważać. Spełnianie tych wymogów koncesji na alkohol to codzienna praca.

Do tego dochodzi papierologia. Co roku, do końca stycznia, musisz złożyć w urzędzie oświadczenie, ile alkoholu sprzedałeś w poprzednim roku. Na podstawie tej kwoty wyliczą ci opłatę na kolejny rok. Płaci się ją w trzech ratach. Pilnuj tych terminów jak oka w głowie! Spóźnienie się może oznaczać wygaśnięcie zezwolenia. To jedne z tych twardych wymogów koncesji na alkohol, z którymi nie ma dyskusji.

Myślisz, że to koniec? Koncesję trzeba pilnować i odnawiać

Wydawałoby się, że jak już raz przeszedłeś tę gehennę, to masz spokój. Nic bardziej mylnego. Zezwolenie nie jest wieczne. Trzeba je odnawiać i zgłaszać wszelkie zmiany. Ignorowanie tego to prosta droga do kłopotów, bo to także są wymogi koncesji na alkohol.

Przedłużenie nie dzieje się automatycznie. Zanim skończy ci się ważność starej koncesji, musisz złożyć nowy wniosek, dołączyć oświadczenie o wartości sprzedaży i wnieść opłatę. To taka powtórka z rozrywki, tylko na mniejszą skalę. Ale jeśli przegapisz termin, zostajesz bez koncesji i znowu musisz zaczynać całą procedurę od zera. A to oznacza zamknięcie biznesu na kilka miesięcy.

A co jeśli zmieniasz adres firmy albo nazwę? Każdą, nawet najmniejszą zmianę danych, musisz zgłosić w urzędzie. Najgorzej jest, gdy chcesz przenieść sklep w inne miejsce albo go sprzedać. Koncesja jest przypisana do konkretnej firmy i konkretnego adresu. Nie da się jej przenieść ani przepisać. Nowy właściciel albo ty w nowej lokalizacji – musicie przejść całą ścieżkę od nowa. To są najbardziej bezlitosne wymogi koncesji na alkohol. Zero elastyczności.

A co, jeśli będę sprzedawać „na lewo”?

Czasami słyszę takie pytania. „A może by tak bez tych wszystkich papierów, po cichu?”. To najgłupszy pomysł, na jaki można wpaść. Prowadzenie sprzedaży bez zezwolenia to nie przelewki. Ignorowanie podstawowych wymogów koncesji na alkohol to proszenie się o kłopoty.

Po pierwsze, grzywna. I to nie mała. Do tego mogą ci zarekwirować cały towar, który masz na stanie. Ale to nic. Jeśli cię złapią, to organ może cofnąć ci zezwolenie (jeśli je miałeś i łamałeś zasady) i dać ci zakaz ubiegania się o nowe na kilka lat. W praktyce oznacza to koniec twojej działalności w tej branży. Kara za brak koncesji na alkohol jest naprawdę dotkliwa. Znam przypadek gościa, który stracił wszystko, bo sprzedał piwo kumplowi 10 minut po godzinie, w której zaczynała się prohibicja. Nie warto ryzykować. Lepiej spełnić wszystkie wymogi koncesji na alkohol.

Wasze pytania, moje odpowiedzi

Przez te lata nasłuchałem się tylu pytań o koncesję, że mógłbym napisać o tym książkę. Oto kilka najczęstszych.

Czy mogę przepisać koncesję na żonę albo sprzedać ją z lokalem?

Nie, nie i jeszcze raz nie. Koncesja jest jak bilet imienny na pociąg. Jest twoja i tylko twoja, przypisana do twojej firmy i tego jednego, konkretnego miejsca. Zmienia się właściciel? Nowy musi zacząć całą zabawę od początku, spełniając wszystkie wymogi koncesji na alkohol od zera.

Spóźniłem się z opłatą za koncesję. Co teraz?

Jeśli to tylko kilka dni, masz jeszcze szansę. Ustawa daje ci dodatkowe 30 dni na zapłatę, ale z odsetkami. Jeśli przegapisz i ten termin, twoje zezwolenie wygasa. Koniec, kropka. Trzeba składać wniosek o nowe.

Co jeśli szkoła wybudowała się obok mojego sklepu?

To jest skomplikowane i zależy od lokalnych przepisów. Zazwyczaj prawo nie działa wstecz, więc jeśli ty byłeś pierwszy, to powinieneś móc dalej działać. Ale przy odnawianiu koncesji mogą być problemy. Zawsze warto to sprawdzić w swoim urzędzie miasta.