Przepis na Siemieniotkę Wigilijną: Tradycyjna Śląska Zupa z Nasion Konopi

Przepis na Siemieniotkę Wigilijną: Tradycyjna Śląska Potrawa Krok po Kroku

Pamiętam to jak dziś. Ten dziwny, szarawy kolor zupy na wigilijnym stole u babci na Śląsku. Jako dziecko patrzyłem na nią z mieszaniną strachu i ciekawości. Nie pachniała jak grzybowa, nie wyglądała jak barszcz. Była… inna. Babcia Stasia zawsze się śmiała, widząc moją minę i mówiła: „Spróbuj, synek. To siemieniotka, zupa na szczęście”. I choć na początku byłem sceptyczny, ten słodki, orzechowy smak na zawsze wrył mi się w pamięć. Dziś, po latach, wiem, że siemieniotka to coś więcej niż zupa. To opowieść, tradycja i kawałek serca włożony w gotowanie. I chociaż znalezienie dobrego przepisu graniczyło z cudem, w końcu odtworzyłem ten smak. Ten mój przepis na siemieniotkę wigilijną to próba uchwycenia magii tamtych świąt.

Magia w ziarnach konopi. Skąd wzięła się siemieniotka?

Babcia opowiadała, że to nie jest zwykła zupa. Nasiona konopi, z których się ją robi, miały kiedyś magiczną moc. Miały zapewniać płodność ziemi i ludziom, przynosić bogactwo i zdrowie na cały następny rok. Każda łyżka zjedzona w Wigilię miała swoją wagę. To niesamowite, jak w jednym daniu, w jednej miseczce, może się kryć tyle wierzeń i nadziei. Kiedyś konopie rosły niemal w każdym gospodarstwie na Śląsku i w Zagłębiu. Używano ich do tkania płótna, robienia lin, a z ziaren, właśnie, gotowano siemieniotkę. To danie, co pamiętam z opowieści, było jedną z najważniejszych potraw na stole, tuż obok śledzi w occie czy karpia. Dziś to trochę zapomniany skarb, ale warto go odkryć na nowo. Nasz przepis na siemieniotkę wigilijną pozwoli Ci poczuć ten dawny klimat.

To nie jest tylko jedzenie. To rytuał.

Skarby z babcinej spiżarni: Składniki do siemieniotki wigilijnej

Kluczem do smaku, który pamiętam z dzieciństwa, jest jakość. Tu nie ma drogi na skróty. Babcia zawsze mówiła, że z byle czego dobrego nie ugotujesz. Najważniejsze są oczywiście nasiona konopi. Szukajcie tych całych, niełuskanych, w sklepach ze zdrową żywnością albo na lokalnych targach. Wymagają więcej pracy, to prawda. Ale smak… smak jest nie do podrobienia, głęboki, ziemisty. To podstawa, bez której żaden przepis na siemieniotkę wigilijną się nie uda.

Do tego mleko. Moja babcia używała świeżego, prosto od krowy. Dziś możemy sięgnąć po zwykłe mleko ze sklepu, ale jeśli chcecie spróbować czegoś innego, mleka roślinne też dadzą radę, zwłaszcza migdałowe. Do słodzenia obowiązkowo miód! Prawdziwy, pachnący, od pszczelarza. Jego aromat w połączeniu z konopiami to poezja. No i bakalie. Dużo bakalii! Rodzynki, posiekane orzechy włoskie, migdały. Pamiętam ten dźwięk, kiedy babcia tłukła orzechy w kuchni, a zapach unosił się po całym domu. To właśnie te drobne detale tworzą święta.

A teraz do dzieła! Jak zrobić siemieniotkę wigilijną krok po kroku

Przygotowanie siemieniotki to proces, który uczy cierpliwości. To nie jest zupa na szybko. Ale efekt końcowy, jest on tego wart. Oto tradycyjny przepis na siemieniotkę śląską, dokładnie taki, jaki robiła moja babcia.

Czego będziesz potrzebować:

  • 200g całych nasion konopi
  • 0.5 litra mleka (krowiego, ale roślinne też będzie ok)
  • 50g maku (opcjonalnie, ja lubię ten dodatek)
  • 2-3 porządne łyżki miodu
  • Szczypta soli dla balansu
  • Laska wanilii albo ekstrakt waniliowy
  • Odrobina cynamonu
  • Garść rodzynek
  • Garść orzechów włoskich
  • Trochę blanszowanych migdałów

Robimy siemieniotkę!

  1. Moczymy nasiona: To podstawa. Nasiona konopi trzeba zalać wodą i zostawić na całą noc. Minimum 12 godzin. Muszą dobrze napęcznieć, inaczej cała praca na marne.
  2. Ucieranie, czyli serce siemieniotki: Teraz najtrudniejsza, ale i najważniejsza część. Odcedzone nasiona trzeba utrzeć. Babcia robiła to w makutrze, godzinami. Ja używam blendera kielichowego o dużej mocy, co oszczędza mnóstwo czasu. Dolewaj stopniowo wodę (około 2-3 szklanki) i miksuj na najwyższych obrotach, aż powstanie gęste, białe „mleczko”. To jest esencja smaku, więc im dokładniej to zrobisz, tym lepsza będzie zupa. To kluczowy element, jesli chcesz by twój przepis na siemieniotkę wigilijną był udany.
  3. Przecedzanie: Uzyskaną masę trzeba teraz przecedzić przez bardzo gęste sito albo gazę. Trzeba mocno wyciskać, żeby oddzielić mleczko od twardych łupinek. Ja powtarzam ten proces dwa, a nawet trzy razy, przepłukując masę odrobiną wody. Chodzi o to, żeby zupa nie była gorzka. Czyste mleczko to sukces!
  4. Gotowanie: Przelej mleczko konopne do garnka, dolej mleko krowie lub roślinne. Jeśli dodajesz mak, to teraz jest ten moment. Mak trzeba wcześniej sparzyć i zmielić. Podgrzewaj wszystko na malutkim ogniu, ciągle mieszając. To ważne, bo siemieniotka lubi się przypalać. Nie doprowadzaj do wrzenia! Ma być gorąca, ale nie wrząca. Ten prosty przepis na siemieniotkę wigilijną wymaga uwagi na tym etapie.
  5. Doprawianie na bogato: Gdy zupa jest już ciepła, czas na magię. Dodaj miód, sól, wanilię i cynamon. Mieszaj i próbuj. Każdy ma inny próg słodkości. Ma być słodko, ale z wyczuwalną nutą orzechową.
  6. Finał z bakaliami: Na sam koniec wrzuć sparzone rodzynki, posiekane orzechy i migdały. Wymieszaj i gotowe. Twój własny, domowy przepis na siemieniotkę wigilijną właśnie się zmaterializował!

Siemieniotka po nowemu, czyli wariacje na temat klasyki

Chociaż jestem wierny wersji mojej babci, rozumiem, że czasy się zmieniają. W naszej rodzinie też nie wszyscy jedzą wszystko. Dlatego przez lata ten klasyczny przepis na siemieniotkę wigilijną ewoluował.

Siemieniotka z makiem przepis

Ja uwielbiam tę wersję. Dodatek maku sprawia, że zupa jest gęstsza, bardziej zawiesista i ma jeszcze głębszy, orzechowy smak. Wystarczy dodać sparzone i zmielone ziarna maku na etapie gotowania mleczka. To mały dodatek, a robi wielką różnicę. Jeśli szukasz czegoś, co wzbogaci tradycyjny przepis na siemieniotkę wigilijną, to jest to.

Siemieniotka wegańska przepis

Moja kuzynka jest weganką, więc co roku robimy też wersję dla niej. To banalnie proste. Zamiast mleka krowiego dodajemy mleko migdałowe (pasuje idealnie!), a miód zastępujemy syropem klonowym lub z agawy. Smak jest odrobinę inny, ale równie świąteczny. I nikt nie czuje się pominięty przy wigilijnym stole.

Siemieniotka bez cukru przepis

Dla tych, co na diecie albo po prostu unikają cukru, też jest rozwiązanie. Miód czy cukier można zastąpić erytrytolem albo ksylitolem. Można też po prostu dodać więcej słodkich rodzynek i kilka posiekanych daktyli. Natura też potrafi osłodzić życie. To świetna opcja, jeśli interesują cię inne fit przepisy na święta. To dowód, że przepis na siemieniotkę wigilijną jest bardzo elastyczny.

Jak podać siemieniotkę, żeby zachwyciła?

Tradycyjnie siemieniotkę podaje się na ciepło. Wtedy uwalnia najwięcej aromatu. Podana w małych, glinianych miseczkach wygląda przepięknie. Ja lubię ją udekorować kilkoma prażonymi płatkami migdałów i szczyptą cynamonu. Wygląda wtedy elegancko i jeszcze bardziej apetycznie.

Czy jeść ją samą? Można. Ale niektórzy maczają w niej kawałki chałki wigilijnej albo łamią do niej opłatek. W niektórych domach podaje się ją z kaszą gryczaną lub pęczak. U nas zawsze była deserem, słodkim zwieńczeniem kolacji, po pierożkach z kapustą i grzybami i przed otwieraniem prezentów. Ten moment, kiedy na stole lądowała waza z siemieniotką, oznaczał, że najprzyjemniejsza część wieczoru właśnie się zaczyna.

Smak, który łączy pokolenia

Przygotowanie siemieniotki to dla mnie coś więcej niż gotowanie. To podróż w czasie, do kuchni mojej babci, pełnej zapachów i miłości. To sposób na ocalenie od zapomnienia kawałka naszej śląskiej tożsamości. Mam nadzieję, że ten przepis na siemieniotkę wigilijną zainspiruje również Was do spróbowania tego niezwykłego dania. Niech na Waszych stołach, obok tradycyjnych świątecznych pierników, zagości też ta niezwykła zupa. Niech te Święta pachną tradycją, ciepłem i rodzinnymi opowieściami. Wesołych Świąt!