Warkocz Wodospad: Twój Kompletny Przewodnik do Pięknej Fryzury

Jak warkocz wodospad totalnie odmienił moje podejście do fryzur

Pamiętam jak dziś, kiedy pierwszy raz zobaczyłam warkocz wodospad. Przeglądałam jakieś stare zdjęcia w internecie i nagle bach – fryzura jak z bajki. Delikatne pasma włosów spływające kaskadą, jakby były utkane z samego światła. Wyglądało to tak nierealnie, tak magicznie, że od razu pomyślałam: muszę, po prostu muszę umieć to zrobić. Moja pierwsza próba? Totalna katastrofa. Serio, skończyłam z czymś, co przypominało raczej gniazdo niż elegancki splot. Byłam sfrustrowana, ale jednocześnie zaintrygowana. Ta fryzura miała w sobie jakąś tajemnicę. Dziś, po setkach prób, mogę śmiało powiedzieć, że warkocz wodospad to nie tylko fryzura, to cała filozofia. I chcę się z wami podzielić wszystkim, czego się nauczyłam po drodze.

Co to za magia? Czyli dlaczego oszalałam na punkcie tej fryzury

To nie jest zwykły warkocz, jaki plotła nam mama do szkoły. Absolutnie nie. Warkocz wodospad to coś więcej, to taka obietnica lekkości, romantyzmu i odrobiny nonszalancji, którą nosisz na głowie. Jego nazwa idealnie oddaje charakter – pasma włosów, które „wypadają” ze splotu, naprawdę wyglądają jak strumienie wody. To uczucie, kiedy idziesz i czujesz, jak te luźne kosmyki delikatnie poruszają się przy każdym ruchu… bezcenne. Daje niesamowitą pewność siebie i kobiecość, a jednocześnie jest na tyle uniwersalny, że pasuje i do jeansów, i do sukni ślubnej.

To właśnie ta wszechstronność sprawiła, że stał się moim numerem jeden. W jeden dzień mogę być dziewczyną z sąsiedztwa, a w drugi leśną nimfą. A wszystko za sprawą jednego, sprytnego splotu. To jest, to jest po prostu fryzura z duszą.

Zanim zaczniesz – moje rady od serca

Okej, zanim w ogóle dotkniesz włosów, weź głęboki oddech. Przyda się cierpliwość, naprawdę. Na początku myślałam, że pójdzie gładko, a skończyło się na walce z plączącymi się pasmami przez dobre pół godziny. Moja rada numer jeden? Nie rób tego na świeżo umytych, idealnie gładkich i śliskich włosach. One wtedy żyją własnym życiem i uciekają spomiędzy palców. Włosy dzień po myciu są jakby bardziej chętne do współpracy, no wiecie, mają lepszą „przyczepność”. Warto też mieć pod ręką kilka rzeczy: małe, przezroczyste gumki, kilka wsuwek w kolorze włosów, dobry lakier i grzebień. Jeśli chcecie podkręcić efekt, lokówka też się przyda, ale o tym za chwilę.

Przejdźmy przez to razem: warkocz wodospad krok po kroku

W sieci jest pełno tutoriali, ale ja wam opowiem, jak ja się tego uczyłam. To mój sprawdzony sposób na to, jak zrobić warkocz wodospad, taki mały tutorial pl dla was. Gotowi? To jedziemy.

Krok 1: Wybierz miejsce startu

Zacznij od wydzielenia trzech cienkich pasm z przodu głowy, gdzieś w okolicach skroni. To będzie nasz początek. Nie bierz za grubych pasm, bo splot będzie wyglądał ciężko i topornie. Chcemy lekkości, pamiętajcie.

Krok 2: Pierwsze sploty

Teraz zaczynamy pleść jak zwykłego warkocza francuskiego. Górne pasmo przekładasz nad środkowym, a potem dolne nad nowym środkowym. Zrób tak dwa, może trzy razy, żeby zbudować solidną bazę. To ważne, żeby fryzura się nie rozleciała po pięciu minutach.

Krok 3: Tutaj dzieje się cała magia

I teraz uwaga, najważniejszy moment. Kiedy masz już tę bazę, robisz tak: górne pasmo normalnie dobierasz z luźnych włosów i przekładasz nad środkowym. Ale dolnego pasma już nie ruszasz. Po prostu je puszczasz. Zostawiasz, żeby sobie swobodnie wisiało – to jest właśnie ten nasz „wodospad”. A co zamiast niego? Tuż pod tym opuszczonym pasmem bierzesz nowe, świeże pasmo włosów i to ono staje się twoim nowym dolnym pasmem, które przekładasz do warkocza. I tak w kółko: górne dobierasz i przekładasz, dolne puszczasz i bierzesz nowe z dołu. Na początku może się to wydawać skomplikowane i ręce mogą się plątać, ale po kilku próbach załapiecie rytm. Obiecuję!

Krok 4: Zakończenie dzieła

Pleć sobie ten warkocz wodospad dookoła głowy tak daleko, jak masz ochotę. Możesz go dociągnąć do drugiej skroni i stworzyć taką opaskę, albo zakończyć gdzieś z tyłu. Jak już dojdziesz do wybranego miejsca, po prostu zapleć pozostałe trzy pasma w zwykły, cienki warkoczyk i zwiąż go małą gumką. Możesz go schować pod resztą włosów i przypiąć wsuwką, żeby był niewidoczny. Na koniec całość delikatnie spryskaj lakierem, żeby utrzymać wszystko w ryzach.

Kreatywność bez granic: moje ulubione wersje

Najlepsze w tej fryzurze jest to, że można się nią bawić bez końca. Gdy już opanujesz podstawy, otwiera się przed tobą cały świat możliwości. To nie musi być zawsze ten sam, prosty warkocz wodospad. Oto kilka moich ulubionych wariacji, które testowałam na sobie i przyjaciółkach.

Warkocz wodospad na krótkich włosach – da się!

Myślisz, że warkocz wodospad na krótkich włosach to mission impossible? Też tak myślałam, dopóki nie spróbowałam na mojej przyjaciółce z cięciem typu bob. Było trochę gimnastyki, wsuwki szły w ruch jak szalone, ale efekt… wow! Wyglądała genialnie. Kluczem jest plecenie blisko skóry głowy i używanie bardzo cienkich pasemek. Czasem splot będzie króciutki, ale i tak doda fryzurze charakteru.

Marzenie romantyczki, czyli warkocz wodospad z lokami

To jest chyba moje ulubione połączenie. Połączenie warkocz wodospad z lokami to jest definicja romantyzmu. Wyglądasz jak jakaś postać z baśni. Najpierw delikatnie kręcę włosy lokówką, tworząc luźne fale, a dopiero potem zabieram się za plecenie. Splot wygląda wtedy o wiele pełniej, a opadające pasma pięknie wtapiają się w resztę pofalowanych włosów. Tylko pamiętaj, żeby nie zaciskać splotu za mocno, bo z pięknych loków zrobią się smętne sprężynki.

A na wielkie wyjście? Warkocz wodospad na wesele

Szukasz fryzury na specjalną okazję? Warkocz wodospad na wesele to strzał w dziesiątkę! Jest elegancki, ale bez zadęcia. Miałam go na ślubie kuzynki i czułam się wyjątkowo. Można go urozmaicić, wplatając w niego drobne, żywe kwiaty, jak gipsówka, albo wpinając ozdobne spinki z perełkami. Wygląda obłędnie, a przy tym jest całkiem wygodny i trwały.

Coś dla najmłodszych: warkocz wodospad dla dziewczynki

Moja siostrzenica oszalała na punkcie tej fryzury. Warkocz wodospad dla dziewczynki to świetny pomysł. Wygląda uroczo, a do tego jest praktyczny, bo odgarnia włosy z buzi podczas zabawy. Można go zakończyć kolorową gumką albo wpiąć małą kokardkę. Radość w oczach dziecka gwarantowana.

Czasem, gdy szukam pomysłów, przeglądam w sieci różne modne fryzury i widzę, jak świetnie ten splot komponuje się na przykład z grzywką na bok. Możliwości są nieskończone, wystarczy tylko trochę poeksperymentować i poszukać inspiracji na zdjęciach.

Triki, które uratowały mi życie (i włosy)

Chcecie znać kilka moich sekretów? Proszę bardzo. Jeśli włosy są zbyt śliskie, spryskaj je u nasady suchym szamponem albo sprayem teksturyzującym. Od razu lepiej się z nimi pracuje. Jeśli masz problem z utrzymaniem napięcia splotu, staraj się pleść go bardzo blisko głowy. I najważniejsze – nie zrażaj się! Za pierwszym razem pewnie nie wyjdzie idealnie. Mój pierwszy warkocz wodospad był krzywy i się rozpadał. Ale praktyka czyni mistrza. Jeśli jednak czujesz, że to dla Ciebie za dużo, nie ma wstydu. Czasem warto oddać się w ręce profesjonalistów. Ja raz na wielkie wyjście poszłam do salonu i to, co zrobili z moimi włosami, to była poezja. Zresztą, wiem że na przykład salony fryzjerskie w Łodzi robią cuda, więc warto poszukać dobrego stylisty w swojej okolicy.

Jak przetrwać z nim całą noc i co potem?

Dobrze zrobiony i utrwalony warkocz wodospad potrafi przetrwać całą imprezę. Jeśli chcesz, żeby wyglądał świeżo, możesz mieć przy sobie mały lakier i w razie czego delikatnie poprawić niesforne kosmyki. A co, kiedy impreza się skończy? Rozplątywanie tego cuda to też sztuka. Nie szarp, błagam! Zdejmij gumkę i delikatnie, pasmo po paśmie, rozluźnij splot. Włosy po takiej fryzurze często mają piękne, naturalne fale.

Często mnie o to pytacie…

Często dostaję pytania o tę fryzurę, więc zbiorę tu odpowiedzi. Czy warkocz wodospad jest trudny? Na początku może się wydawać, że tak. Ale nie jest to jakaś czarna magia. Po kilku próbach przed lustrem na pewno go opanujesz. Niektórzy mówią, że to prosty warkocz wodospad, ale ja bym powiedziała, że staje się łatwy z czasem. Na jakich włosach wygląda najlepiej? Moim zdaniem na długich i półdługich, lekko falowanych. Ale na prostych też ma swój urok, jest wtedy bardziej graficzny. Ile czasu zajmuje? Mi teraz jakieś 5-10 minut. Na początku rezerwowałam sobie na to pół godziny.

Na koniec słowo otuchy

Mam nadzieję, że zaraziłam was moją miłością do tej fryzury. Warkocz wodospad to coś więcej niż tylko sposób na ułożenie włosów. To sposób na wyrażenie siebie, na dodanie sobie odrobiny magii na co dzień. Nie poddawajcie się po pierwszej nieudanej próbie. Eksperymentujcie, bawcie się tym, dodawajcie ozdoby i znajdźcie swoją własną wersję. Kiedy już opanujecie tę technikę, poczujecie tę niesamowitą satysfakcję. I gwarantuję, że będziecie zbierać komplementy, gdziekolwiek się nie pojawicie. Powodzenia!