Oryginalny Przepis na Szarlotkę Magdy Gessler – Krok po Kroku
Szarlotka według Magdy Gessler, która zawsze wychodzi. Mój sprawdzony przepis.
Pamiętam ten zapach z dzieciństwa jak dziś. Niedzielne popołudnie, babcia krzątająca się w kuchni i ta cudowna woń pieczonych jabłek z cynamonem, która unosiła się w całym domu. Przez lata żadna szarlotka nie smakowała tak samo, zawsze czegoś jej brakowało. Aż do dnia, w którym zaryzykowałam i postanowiłam wypróbować przepis na szarlotkę Magdy Gessler. To było to. Dokładnie ten sam maślany, idealnie kruchy spód i to samo kwaskowate, obłędnie aromatyczne nadzienie. Coś niesamowitego.
To ciasto to dla mnie coś więcej niż deser. To powrót do najmilszych wspomnień. I choć próbowałam wielu wariacji, to właśnie ten oryginalny przepis na szarlotkę Magdy Gessler skradł moje serce i podniebienia całej mojej rodziny. Jeśli zastanawiasz się, jak zrobić szarlotkę Magdy Gessler krok po kroku, to dobrze trafiłeś. Podzielę się z Tobą wszystkimi moimi sekretami.
Dlaczego akurat ta szarlotka jest najlepsza?
No bo właśnie, szarlotka jak szarlotka, można pomyśleć. A jednak nie do końca. Ile razy zdarzyło wam się jeść ciasto z rozmokniętym spodem, za słodkie jak ulepek albo z twardym jak podeszwa ciastem? No właśnie. Cała filozofia polega na idealnym balansie, a z tym bywa różnie.
A pani Magda, wiadomo, zna się na rzeczy jak mało kto. Jej podejście to kwintesencja tego, co w polskiej kuchni najlepsze – ma być bogato, maślanie i bezkompromisowo. Ten przepis to nie jest jakieś tam ciasto na szybko. To prawdziwa, kaloryczna bomba szczęścia, która dosłownie rozpływa się w ustach i zostawia taki błogi uśmiech na twarzy. Dla mnie to jest po prostu najlepszy przepis na szarlotkę Magdy Gessler, koniec i kropka. Wiem, że w internecie można znaleźć setki wersji, ale ta jest wyjątkowa.
Skarby z lodówki i spiżarni, czyli co będzie nam potrzebne
Dobra, zanim narobimy bałaganu w kuchni, trzeba skoczyć na zakupy. I błagam, nie idźcie tu na skróty. W przypadku tego ciasta jakość składników to 90 procent sukcesu. Z taniej margaryny i byle jakich jabłek wyjdzie co najwyżej smutny placek, a nie dzieło sztuki. Oto pełna lista, czyli składniki na szarlotkę Magdy Gessler.
Ciasto, które chrupie jak marzenie:
- 300 g mąki pszennej (najlepiej tortowej, typ 450)
- 200 g masła, ale takiego serio zimnego, prosto z lodówki (koniecznie prawdziwe 82%, to nie miejsce na oszczędności)
- 100 g cukru pudru
- 3 żółtka od szczęśliwych kur
- Szczypta soli (zawsze!)
- 1-2 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany 18% (dzięki niej ciasto lepiej się połączy)
Serce szarlotki, czyli nadzienie jabłkowe:
- Około 1,5 kg dobrych, kwaśnych jabłek. Szara Reneta to królowa szarlotek i niech tak zostanie. Jej kwaskowatość to cała magia. Jeśli jej nie znajdziecie, szukajcie Antonówki albo Lobo.
- 50-100 g cukru (ilość zależy od tego, jak kwaśne są jabłka, próbujcie!)
- Płaska łyżeczka cynamonu, najlepiej cejlońskiego. Pachnie obłędnie.
- Szczypta mielonych goździków (mój sekretny dodatek, podkręca smak)
- Skórka otarta z połowy cytryny (dla świeżości)
- Garść rodzynek, jeśli lubicie. Ja uwielbiam.
Dokładne proporcje składników na szarlotkę Magdy Gessler to klucz do sukcesu. Pamiętajcie, że dobre ciasto do szarlotki Magdy Gessler to podstawa, więc nie żałujcie na maśle!
Jak zrobić szarlotkę Magdy Gessler? Lecimy z tym koksem!
Przygotowanie tego deseru to czysta przyjemność. A zapach, który unosi się w domu, jest najlepszą nagrodą. Oto sprawdzony przepis na szarlotkę Magdy Gessler, krok po kroku.
Etap 1: Ciasto kruche – szybkie ręce to podstawa
Z ciastem kruchym jest tak, że trzeba je traktować z czułością, ale bardzo szybko. Żadnego tam długiego miziania. Do miski wsyp mąkę, cukier puder i sól. Dodaj pokrojone w kostkę lodowate masło. A teraz sprint – rozcieraj masło z mąką palcami, aż powstanie coś na kształt mokrego piasku. Dodaj żółtka, śmietanę i zagnieć całość w gładką kulę. Robię to dosłownie w minutę. Ciasto owiń folią i do lodówki na minimum godzinę. Niech odpocznie, a gluten się uspokoi. To naprawdę ważne, bo zasady przygotowania tego ciasta są podobne do tych na kruche ciastka z maszynki, gdzie chłodzenie jest kluczowe.
Etap 2: Nadzienie jabłkowe – esencja smaku
To moja ulubiona część. Zapach duszonych jabłek z cynamonem to coś, co powinno być sprzedawane w butelce jako perfumy o nazwie „Szczęście”. Jabłka obierz, wytnij gniazda i pokrój w grubszą kostkę. Wrzuć do garnka, dodaj cukier, cynamon, goździki i skórkę z cytryny. Duś na małym ogniu, mieszając co jakiś czas, aż jabłka zmiękną, ale wciąż będą w kawałkach. Nie chcemy przecież jabłkowej papki. Na koniec dorzuć rodzynki. Jeśli jabłka puściły za dużo soku, możesz je odcedzić albo zagęścić odrobiną mąki ziemniaczanej. I najważniejsze – odstaw do całkowitego wystudzenia! Jeśli macie ochotę na więcej jabłkowych inspiracji, polecam też spróbować szybkich racuchów z jabłkami.
Etap 3: Składamy nasze dzieło
Schłodzone ciasto podziel na dwie części – większą na spód (ok. 2/3) i mniejszą na wierzch. Formę (średnica ok. 25 cm) wyłóż papierem do pieczenia. Rozwałkuj większy kawałek ciasta i wyłóż nim dno i boki formy. Ponakłuwaj widelcem. Teraz wyłóż na spód wystudzone jabłka. Pozostałe ciasto możesz rozwałkować i pociąć w paski, tworząc klasyczną kratkę, albo – i to moja ulubiona wersja – zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Tak powstaje idealna szarlotka Magdy Gessler z kruszonką.
Etap 4: Pieczenie, czyli test cierpliwości
Piekarnik nagrzej do 180 stopni (termoobieg 170). Wstaw ciasto i piecz około 50-60 minut, aż wierzch będzie pięknie złocisty. Gdy szarlotka siedzi w piekarniku, zaczyna się prawdziwa magia. Dom wypełnia się zapachem, a przez szybkę widać, jak ciasto rumieni się i rośnie. To jest tortura i nagroda w jednym. Po upieczeniu koniecznie pozwólcie jej ostygnąć. Wiem, że to trudne, ale ciepła się rozpadnie przy krojeniu. Cierpliwość zostanie nagrodzona.
Moje małe triki, czyli co robić, żeby zawsze wyszło
Przez lata walki z zakalcem i innymi cukierniczymi koszmarami nauczyłam się kilku rzeczy. Oto garść porad, które sprawią, że wasz przepis na szarlotkę Magdy Gessler będzie perfekcyjny.
- Zimno, zimniej, lodowato! Powtórzę to setny raz – masło musi być twarde jak kamień. Czasem nawet wkładam je na 15 minut do zamrażarki przed zagniataniem. To samo tyczy się wody czy śmietany, jeśli dodajesz.
- Nie męcz ciasta. Im krócej zagniatasz ciasto kruche, tym będzie ono bardziej kruche. Długie wyrabianie rozwija gluten i robi się z niego twarda podeszwa.
- Studź nadzienie. Nigdy, przenigdy nie kładź gorących jabłek na surowy spód. To najprostsza droga do zakalca. Jabłka muszą być co najmniej w temperaturze pokojowej.
- Eksperymentuj z dodatkami. Pani Magda daje klasyczną bazę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dodać do jabłek szczyptę kardamonu, odrobinę startego imbiru czy nawet łyżkę dobrego rumu. To sprawi, że ten przepis na szarlotkę Magdy Gessler stanie się też trochę wasz.
Wasze pytania i moje odpowiedzi
Dostaję od was sporo pytań o ten przepis, więc zebrałam te najczęstsze w jednym miejscu. Mam nadzieję, że to rozwieje wszelkie wątpliwości.
- Czy mogę zamrozić tę szarlotkę? Oczywiście! To mój patent na niezapowiedzianych gości. Mrożę już pokrojoną na kawałki, potem wystarczy wrzucić na chwilę do piekarnika i jest jak świeża. Pycha!
- Jak długo jest świeża? Przechowywana pod przykryciem w chłodnym miejscu, wytrzyma spokojnie 2-3 dni, zachowując chrupkość. Potem ciasto trochę mięknie, ale hej, i tak jest pyszna. Chociaż u mnie nigdy nie dotrwała do trzeciego dnia.
- Co zamiast masła? Słuchajcie, oryginalny przepis na szarlotkę Magdy Gessler opiera się na maśle i to ono robi smak. Użycie margaryny jest możliwe, ale to już nie będzie to samo. Smak i kruchość będą inne.
- Jak ją podawać? Klasycznie, z kleksem bitej śmietany i posypana cukrem pudrem. Ale na ciepło, z gałką lodów waniliowych… to jest po prostu niebo w gębie.
- Czy dam radę, jeśli dopiero zaczynam piec? Jasne, że tak! Ten przepis na szarlotkę Magdy Gessler tylko wygląda na skomplikowany. Jeśli będziesz trzymać się instrukcji, wszystko pójdzie gładko. A jak już nabierzesz wprawy, możesz sięgnąć po inne inspiracje z naszej listy najlepszych przepisów na ciasta. Najgorsze co może się stać, to że zjesz całą blachę na raz. A to chyba nie taka tragedia, co?