Najlepszy Przepis na Kremowy Pasztet z Wątróbki Drobiowej – Krok po Kroku

Mój sprawdzony przepis na kremowy pasztet z wątróbki drobiowej. Smak, który pamiętam z dzieciństwa

Pamiętam jak dziś zapach, który unosił się w domu babci tuż przed świętami. Mieszanka smażonej cebulki, ziół i czegoś jeszcze, czegoś głębokiego, mięsnego. To był znak, że powstaje ON – legendarny, kremowy pasztet z wątróbki drobiowej. Godzinami mogłem patrzeć, jak babcia z namaszczeniem przygotowywała składniki. Dziś, po latach, odtwarzam ten smak we własnej kuchni, dodając coś od siebie, ale bazując na jej niezawodnej recepturze. Chcę się z Wami podzielić tym przepisem. To coś więcej niż jedzenie, to kawałek historii, wspomnień i prawdziwej, domowej miłości. Zapomnijcie o sklepowych, napakowanych chemią produktach. Zrobimy razem pasztet z wątróbki drobiowej, który będzie nie tylko pyszny, ale też zdrowy. Idealny na co dzień, ale też jako wykwintna przystawka, która zachwyci gości. Ten domowy pasztet z wątróbki drobiowej przepis to gwarancja sukcesu.

Po co w ogóle robić pasztet w domu?

Można iść do sklepu i kupić. Jasne, że można. Ale czy to to samo? No nie. Kiedy robisz własny pasztet z wątróbki drobiowej, wiesz dokładnie, co jest w środku. Żadnych E-dodatków, wzmacniaczy smaku czy konserwantów, których nazw nawet nie da się wymówić. Kontrolujesz każdy składnik, od świeżutkiej wątróbki po ostatnie ziarenko pieprzu. To jest prawdziwe, uczciwe jedzenie.

Poza tym, ten smak… głęboki, maślany, idealnie doprawiony. Tego nie da się kupić. No i ta satysfakcja, kiedy kroisz pierwszy plasterek własnoręcznie zrobionego pasztetu. Bezcenne. Naprawdę, domowy pasztet z wątróbki drobiowej to coś, co warto zrobić.

Skarby, z których powstanie nasz pasztet

Żeby powstał najlepszy pasztet z wątróbki drobiowej, potrzebujemy dobrych składników. Tu nie ma drogi na skróty. Jakość to podstawa.

Główne produkty

  • Wątróbka drobiowa (z kurczaka będzie najdelikatniejsza) – około 500g. Musi być świeża, jasnoróżowa, bez żadnych plamek. To serce naszego pasztetu.
  • Duża cebula – 1 sztuka. Ja lubię tę słodką, cukrową, daje taki fajny posmak.
  • Czosnek – 2-3 ząbki, ale jak ktoś lubi ostrzej, to śmiało można dać więcej.
  • Masło – i to dobre masło, minimum 82% tłuszczu. Około 100-150g. Nie oszczędzajcie na maśle, to ono robi całą robotę, serio! Czasem, jak mam, dodaję trochę domowego smalcu, to dopiero jest smak.
  • Jajka – 2 duże. Od szczęśliwej kurki, wiadomo.
  • Bułka tarta – 2-3 łyżki, albo namoczona w mleku czerstwa kajzerka. Babcia zawsze używała bułki, to taki stary, sprawdzony patent.
  • Opcjonalnie: kilka plasterków wędzonego boczku. To jest wersja de luxe, boczek otula pasztet, nie daje mu wyschnąć i dodaje dymnego aromatu. Cudo.

Przyprawy, czyli dusza pasztetu

  • Sól i świeżo zmielony pieprz. Nie żałujcie pieprzu.
  • Majeranek, tymianek, gałka muszkatołowa. To trio to klasyka, która musi być.
  • Liść laurowy i ziele angielskie – do duszenia, dla aromatu.
  • Opcjonalnie: kieliszek brandy lub koniaku. Taki mały „szprycer” dla dorosłych. Podbija smak wątróbki na wyższy poziom. Alkohol i tak wyparuje, a smak zostanie.
  • Opcjonalnie: suszone śliwki, grzyby, orzechy. Tutaj można eksperymentować!

No to do dzieła! Robimy pasztet krok po kroku

To jak, gotowi? To jest naprawdę prosty pasztet z wątróbki, tylko trzeba trzymać się kilku zasad. A efekt? Zobaczycie sami.

Najpierw przygotowania

Zaczynamy od wątróbki. Trzeba ją dokładnie umyć w zimnej wodzie. A potem najważniejsze – czyszczenie. Wszystkie błonki, żyłki i te zielonkawe kawałki (to woreczek żółciowy!) trzeba bezwzględnie usunąć. Uwierzcie mi, raz mi się spieszyło i zostawiłem trochę tego zielonego. Cały pasztet był gorzki jak nieszczęscie i poszedł do kosza. Nauczka na całe życie. Jak macie czas, namoczcie oczyszczoną wątróbkę w mleku na godzinkę. Stanie się jeszcze delikatniejsza. W tym czasie siekamy cebulę i czosnek. Szykujemy też keksówkę – wykładamy papierem do pieczenia albo smarujemy masłem. Jeśli używacie boczku, to teraz jest moment, żeby wyłożyć nim formę. Ten pasztet z wątróbki drobiowej pieczony będzie dzięki temu mega soczysty.

Smażenie, czyli magia zapachów

Na dużej patelni rozgrzewamy część masła. Wrzucamy cebulę z czosnkiem i powoli, na małym ogniu, doprowadzamy do zeszklenia. Ma być miękka i słodka, nie przypalona. Teraz na patelnię ląduje osuszona wątróbka. Obsmażamy ją krótko z każdej strony, tylko żeby zamknąć pory i zmieniła kolor. W środku ma zostać różowa! Jak ją przesmażycie, pasztet będzie suchy i twardy. To jest kluczowy moment. Dodajemy przyprawy: sól, pieprz, majeranek, liść laurowy, ziele angielskie. Jeśli używacie alkoholu, wlejcie go teraz i poczekajcie aż odparuje, zbierając cały smak z dna patelni. Potem przykrywka, mały ogień i jakieś 10-15 minut duszenia. Na sam koniec, już po zdjęciu z ognia, wrzucamy resztę masła. Niech się rozpuści w gorącej masie. To jest baza na nasz idealny kremowy pasztet z wątróbki drobiowej.

Blendowanie na aksamitną gładkość

Całą zawartość patelni (po wyjęciu liścia laurowego i ziela!) przekładamy do blendera. Masa nie musi być zimna, letnia jest idealna. Dodajemy jajka i bułkę tartą (lub odciśniętą kajzerkę). I teraz najważniejsza część – blendowanie. Potrzebujecie dobrego blendera i cierpliwości. Blendujemy długo, na najwyższych obrotach, z przerwami, żeby nie spalić sprzętu. Masa musi być idealnie gładka, bez żadnej grudki, po prostu aksamitna. Im dłużej miksujecie, tym bardziej kremowy będzie wasz pasztet z wątróbki drobiowej z masłem. Na koniec próbujemy. Zawsze próbujcie masę przed pieczeniem! Doprawcie, jeśli trzeba. Pamiętajcie, że po upieczeniu smaki się skoncentrują, więc nie przesólcie. To jest ten moment, kiedy decydujecie, czy wasz pasztet z wątróbki drobiowej będzie perfekcyjny.

Pieczenie – wielki finał w piekarniku

Przekładamy naszą gładką masę do przygotowanej keksówki. Wyrównujemy wierzch. Jeśli macie boczek, to kładziemy go też na górę. Można też położyć kilka liści laurowych dla ozdoby.

A teraz mój mały trik: kąpiel wodna. Może to brzmi skomplikowanie, ale to po prostu wstawienie keksówki do większej formy (np. brytfanny) napełnionej do połowy gorącą wodą. Taki patent sprawia, że pasztet piecze się równomiernie, nie pęka i jest idealnie wilgotny. Serio, spróbujcie. Piekarnik nagrzany do 170-180 stopni, i pieczemy około godziny, może trochę dłużej. Pasztet jest gotowy, gdy jest ścięty i sprężysty w dotyku. Po upieczeniu zostawiamy go do całkowitego wystudzenia w formie. A potem… do lodówki. Najlepiej na całą noc. Wiem, że kusi, żeby spróbować od razu, ale zimny pasztet z wątróbki drobiowej kroi się idealnie i smaki mają czas się „przegryźć”. Cierpliwość jest cnotą pasztetnika!

A co, jeśli nie mam piekarnika?

Jest też opcja na szybki pasztet z wątróbki drobiowej bez piekarnika. Po zblendowaniu masy, gdy jest jeszcze ciepła, dodajecie rozpuszczoną w odrobinie bulionu żelatynę (według instrukcji na opakowaniu). Mieszacie, przelewacie do formy i do lodówki na kilka godzin do stężenia. To nie jest to samo co pasztet z wątróbki drobiowej pieczony, konsystencja jest bardziej jak mus, ale to też pyszna opcja na szybko.

Mój sekret na idealnie gładki pasztet

Chcecie, żeby wasz kremowy pasztet z wątróbki drobiowej był gładki jak jedwab? Poza długim blendowaniem jest jeszcze jeden trik dla totalnych perfekcjonistów. Po zblendowaniu, przetrzyjcie całą masę przez drobne sitko. Tak, wiem, trochę z tym roboty, ale w ten sposób pozbędziecie się absolutnie wszystkich, nawet najmniejszych drobinek. Efekt jest jak z luksusowej restauracji, przysięgam! Do tego dobre masło, a nie jakieś tam miksy tłuszczowe, to podstawa.

Co jeszcze można pokombinować z pasztetem?

Ten przepis na pasztet z wątróbki drobiowej to świetna baza do eksperymentów. Mój wujek zawsze dodaje garść suszonych, namoczonych wcześniej grzybów – aromat jest obłędny. Znajoma wrzuca posiekane orzechy włoskie dla chrupkości. Można dodać suszone śliwki, morele, żurawinę. Bawcie się smakami. Ważne, żeby nie przesadzić i pamiętać o podstawach: dobrej jakości pasztet z wątróbki drobiowej to przede wszystkim smak wątróbki, masła i ziół.

Jak podać i przechowywać to cudo?

No dobrze, nasz pasztet z wątróbki drobiowej jest gotowy, piękny i pachnący. Jak go zaserwować? A wiecie co jest najlepsze? Kromka świeżutkiej, chrupiącej, domowej bagietki posmarowana grubą warstwą tego pasztetu. Niebo w gębie! Do tego koniecznie coś kwaśnego lub słodko-kwaśnego. Domowa konfitura z żurawiny to klasyk. Ale ogórek kiszony, marynowane grzybki czy odrobina chrzanu też robią robotę. Na imprezę można go podać na małych krakersach albo jako element większej deski wędlin i serów, obok kolorowych koreczków. Taki pasztet z wątróbki drobiowej na święta to absolutny mus na stole.

A jak go przechowywać? W lodówce, szczelnie owinięty folią, wytrzyma spokojnie z 5-7 dni. Ale rzadko kiedy tyle zostaje. Ja zawsze robie podwójną porcję i połowę mrożę. Kroję na mniejsze kawałki, każdy zawijam w folię i do zamrażarki. Jak wpadną niespodziewani goście, mam jak znalazł.

To jak, przekonałem Was?

Mam nadzieję, że ten mój domowy pasztet z wątróbki drobiowej przepis zachęcił Was do działania. Robienie takich rzeczy w domu to coś wspaniałego. To powrót do korzeni, do prawdziwej domowej garmażerki, gdzie liczy się smak i serce włożone w gotowanie. Taki pasztet z wątróbki drobiowej to nie tylko jedzenie, to wspomnienia i radość dzielenia się z bliskimi. Spróbujcie, a zobaczycie, że już nigdy nie sięgniecie po ten ze sklepu. Gwarantuję!