Jak zrobić idealny dżem z derenia? Przepis krok po kroku na zimę
Mój najlepszy przepis na dżem z derenia – smak dzieciństwa zamknięty w słoiku
Pamiętam jak dziś zapach spiżarni mojej babci. Mieszanka suszonych grzybów, ziół i… tego jednego, konkretnego aromatu, który unosił się w powietrzu pod koniec lata. To był zapach smażonego derenia. Ten kwaskowaty, ale jednocześnie głęboko słodki zapach oznaczał, że niedługo na stole pojawią się słoiczki z rubinowym dżemem. Dziś, po latach, odtwarzam ten smak we własnej kuchni. To coś więcej niż tylko przetwory na zimę. To podróż sentymentalna. Chciałabym się z Wami podzielić moim sprawdzonym przepisem na dżem z derenia, który jest prosty, ale wymaga odrobiny serca. Przygotujcie się, bo zrobimy coś naprawdę wyjątkowego.
Dereń w słoiku – czy warto się męczyć?
No właśnie, po co to całe zamieszanie? W sklepach pełno dżemów, a dereń to jednak trochę roboty. A no warto, i to jak! Dżem z derenia to smak, którego nie da się podrobić. Jest absolutnie unikatowy. Taka szlachetna cierpkość przełamana słodyczą, której nie znajdziecie w żadnym innym owocu. Dla mnie to smak luksusowy, trochę zapomniany.
Poza tym, dereń jadalny to bomba witaminowa. Mówi się, że ma więcej witaminy C niż cytryna! W zimowe poranki, kiedy za oknem szaro i buro, łyżeczka takiego dżemu do herbaty albo na grzankę to jak złapanie promyka słońca. To jest po prostu zdrowy dżem domowy. A ta satysfakcja, kiedy otwierasz własnoręcznie zrobiony słoik… bezcenna. To jest prawdziwy powód, dla którego co roku wracam do tego przepisu na dżem z derenia.
Polowanie na idealny dereń
Kluczem do sukcesu jest dobry surowiec. Zawsze. Najlepszy czas na zbiory to przełom sierpnia i września. Wtedy owoce nabierają tej głębokiej, rubinowej barwy i są pełne soku. Szukajcie owoców, które są już w pełni wybarwione, ale wciąż jędrne. Jak lekko naciśniecie, powinny delikatnie ustąpić pod palcem. Zbyt twarde będą okropnie cierpkie, a te przejrzałe, miękkie, to z kolei strata smaku i kłopot przy drylowaniu. Pamiętam, jak babcia mówiła, że najlepszy dereń to ten, który sam zaczyna spadać z krzaka. Warto rozłożyć pod krzewem jakąś płachtę i poczekać dzień lub dwa. Natura sama wybierze te najlepsze. To ważna część tego przepisu na dżem z derenia.
Co wrzucamy do gara? Lista skarbów
Ten klasyczny przepis na dżem z derenia nie jest skomplikowany. Nie potrzebujemy tu żadnych udziwnień, bo smak owoców broni się sam.
- Dereń – około 1 kilograma. Świeżutki, dojrzały, prosto z krzaka, jeśli macie taką możliwość.
- Cukier – tutaj zaczyna się pole do dyskusji. Dereń jest kwaśny, więc cukru potrzebuje sporo. Zazwyczaj daję od 500 do 700 gramów na kilogram owoców. Zaczynam od mniejszej ilości, próbuję w trakcie i ewentualnie dosypuję. To, ile cukru do dżemu z derenia dodacie, zależy tylko od was. Niektórzy lubią bardziej wytrawny.
- Woda – dosłownie odrobina, może pół szklanki. Tylko po to, żeby owoce na starcie nie przywarły do garnka, zanim puszczą własny sok.
- Coś ekstra (opcjonalnie): Czasem dodaję sok wyciśnięty z połówki cytryny, żeby podbić kolor i smak. Niektórzy wrzucają laskę wanilii, ale ja uważam, że zabija ona ten wyjątkowy aromat derenia. Ale próbujcie, eksperymentujcie!
No to do dzieła! Jak zrobić dżem z derenia krok po kroku
Okej, mamy wszystko, więc bierzemy się do roboty. To jest mój ulubiony przepis na dżem z derenia, bo choć pracochłonny, to efekt końcowy wszystko wynagradza.
Walka z pestkami – jest na to sposób
To jest ten moment, który może zniechęcić. Usuwanie pestek. Mój pierwszy raz to był koszmar. Próbowałam drylownicą do wiśni… nie róbcie tego. Straciłam pół dnia i mnóstwo nerwów. Jest o wiele prostszy sposób! Wrzucamy umyty dereń do szerokiego garnka, wlewamy tę odrobinę wody i podgrzewamy na małym ogniu. Gotujemy jakieś 15 minut, aż owoce zmiękną i zaczną pękać. Potem studzimy masę i przecieramy przez gęste sito. Ja używam takiej specjalnej praski do owoców, ale zwykłe sito i drewniana łyżka też dadzą radę. Pestki zostaną na sicie, a my mamy gładki, piękny mus. Ten etap jest najważniejszy, jeśli marzy Wam się przepis na dżem z derenia bez pestek.
Cały proces jest kluczowy.
Magia w kuchni, czyli smażymy
Przetarty mus z derenia ląduje z powrotem w czystym garnku. Stawiamy na małym ogniu i zaczynamy gotowanie. Kiedy masa zacznie bulgotać, pora na cukier. Wsypujemy go partiami, cały czas mieszając, żeby się dobrze rozpuścił i nic się nie przypaliło. I teraz… cierpliwość. Smażymy dżem, mieszając co jakiś czas, przez około 40-60 minut. Zobaczycie, jak masa powoli zmienia kolor na jeszcze głębszy i zaczyna gęstnieć. W całym domu pachnie obłędnie!
A skąd wiedzieć, że już jest gotowy? Jest na to stary trik mojej babci – test zimnego talerzyka. Na mały talerzyk, wcześniej schłodzony w zamrażarce, kładziemy łyżeczkę gorącego dżemu. Czekamy chwilę. Jeśli po przechyleniu talerzyka kropla spływa bardzo wolno albo wcale, to znaczy, że nasz dżem jest idealny. Ten prosty przepis na dżem z derenia zawsze się udaje dzięki tej metodzie.
Zamykamy lato w słoikach
Ostatni etap, czyli pasteryzacja. Słoiki i zakrętki muszą być absolutnie czyste i wyparzone. Ja wstawiam je do piekarnika nagrzanego do 100 stopni na kwadrans. Gorący dżem przekładamy do gorących słoików, napełniając je prawie po sam brzeg. Od razu mocno zakręcamy i odwracamy do góry dnem. Zostawiamy tak owinięte w koc lub gruby ręcznik, aż całkowicie wystygną. Ten charakterystyczny „klik” zamykanej pokrywki to dźwięk zwycięstwa. Mój najlepszy przepis na dżem z derenia na zimę właśnie został zrealizowany.
A może by tak trochę inaczej?
Kiedy już opanujecie podstawowy przepis na dżem z derenia, można zacząć eksperymentować.
Często robię dżem z derenia z jabłkami. Kwaśna szara reneta jest tu idealna. Dodaje naturalnej pektyny, więc dżem szybciej gęstnieje i ma łagodniejszy smak. Proporcje to tak na oko, zwykle na kilogram derenia daję dwa duże jabłka.
Dla tych, co unikają cukru, jest opcja na dżem z derenia z miodem. Trzeba go dodać na samym końcu gotowania, żeby nie stracił swoich właściwości. Smak jest wtedy jeszcze bardziej szlachetny. To fajna modyfikacja tego przepisu na dżem z derenia.
A jeśli macie w domu nowoczesny sprzęt, to prosty przepis na dżem z derenia w Thermomixie to już w ogóle bajka. Urządzenie samo miesza i pilnuje temperatury, więc ryzyko przypalenia jest minimalne. To naprawdę ułatwia życie, zwłaszcza przy większej ilości przetworów.
Jak przechować te skarby, żeby nie spleśniały?
Nie ma nic gorszego niż otworzyć zimą słoik z dżemem i zobaczyć na wierzchu biały kożuszek pleśni. Cała praca na marne! Dlatego sterylizacja słoików to świętość. Zawsze, ale to zawsze, wyparzajcie je porządnie. Zawekowane słoiki trzymajcie w chłodnym i ciemnym miejscu – piwnica albo spiżarnia będą idealne. Taki domowy dżem spokojnie postoi rok, a nawet dwa. Po otwarciu oczywiście wędruje do lodówki. Robienie przetworów wciąga, więc jeśli złapiecie bakcyla, może skusicie się też na domowe ogórki konserwowe. Dobrze przygotowany przepis na dżem z derenia to gwarancja trwałości.
Wasze pytania i moje odpowiedzi – bez ściemy
Zebrałam kilka pytań, które często się pojawiają, gdy ktoś pierwszy raz sięga po przepis na dżem z derenia.
Czy muszę drylować te pestki? Jak pisałam, nie musisz, ale polecam. Dżem bez pestek jest po prostu aksamitny i przyjemniejszy w jedzeniu. Jeśli je zostawisz, to będzie bardziej konfitura. Też pyszna, ale trzeba uważać na zęby.
Ratunku, mój dżem jest rzadki jak zupa! Spokojnie, zdarza się. Postaw go z powrotem na małym ogniu i gotuj jeszcze z 10-15 minut, często mieszając. Nadmiar wody odparuje. Ewentualnie można dodać trochę pektyny, ale ja wolę naturalne metody.
A jak jest za gęsty? To też nie problem. Dodaj odrobinę gorącej, przegotowanej wody, wymieszaj i krótko podgrzej. To powinno załatwić sprawę.
Skąd wziąć dereń? Jeśli nie macie w ogrodzie, szukajcie na lokalnych targach pod koniec lata. Czasem można też znaleźć ogłoszenia od działkowców. Warto poszukać, bo ten smak jest tego wart.