Jak Zrobić Faworki: przepisy na faworki YouTube – Kompletny Przewodnik

Babcine faworki, które zawsze wychodzą. Mój sprawdzony sposób i kilka sekretów

Pamiętam to jak dziś. Zapach gorącego oleju mieszający się ze słodką wonią cukru pudru, który unosił się po całym domu. To był znak, że babcia robi faworki, a karnawał trwa w najlepsze. Stawałam na palcach, żeby zajrzeć do wielkiej miski, w której biła ciasto wałkiem z taką energią, że aż podskakiwało. Mówiła, że trzeba je „wytłuc”, żeby było kruche. Jako dziecko nie do końca rozumiałam, o co chodzi, ale te faworki, chruściki, jak je nazywaliśmy, były absolutnie magiczne. Leciutkie jak piórko, z milionem bąbelków, rozpływały się w ustach. Przez lata próbowałam odtworzyć ten smak. Przeszukałam chyba wszystkie możliwe przepisy na faworki YouTube i w końcu, po wielu próbach i błędach, udało mi się. Dziś podzielę się z Wami przepisem, który jest mieszanką babcinej tradycji i moich własnych doświadczeń. To przepis na chrupiące faworki karnawałowe, które naprawdę smakują jak dawniej.

Skarby ze spiżarni, czyli co musisz mieć pod ręką

Sekret dobrych faworków nie leży w jakichś wymyślnych składnikach. Wręcz przeciwnie, cała magia to prostota. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Potrzebujesz dobrej mąki pszennej, najlepiej tortowej, typ 450. Jest delikatna i to dzięki niej chruściki są takie lekkie. Do tego dochodzą świeże żółtka, koniecznie od szczęśliwych kur, bo dają piękny kolor. No i śmietana – ja używam gęstej, kwaśnej 18%, bo tak robiła babcia. Niektórzy dodają 30%, ale moim zdaniem ciasto jest wtedy trochę za ciężkie.

Szczypta soli dla balansu i najważniejszy, tajny składnik – alkohol. Tak, tak, bez tego ani rusz. Chlust spirytusu albo octu to konieczność. To właśnie on sprawia, że podczas smażenia ciasto nie pije tłuszczu jak szalone. Alkohol szybko paruje w gorącym oleju, tworząc te cudowne bąbelki i sprawiając, że faworki są niesamowicie kruche. Serio, nie pomijajcie tego kroku. Widziałam przeróżne przepisy na faworki YouTube, gdzie ludzie kombinowali, ale ten tradycyjny sposób jest po prostu najlepszy. Czasami myślę, że choć uwielbiam eksperymenty, na przykład z ciasteczkami bez masła, to w Tłusty Czwartek tradycja musi wygrać.

Ciasto – tutaj zaczyna się cała zabawa

Zaczynam od przesiania mąki. To taki mały rytuał, który naprawdę robi różnicę, bo napowietrza mąkę. Do mąki dodaję żółtka, śmietanę, sól i ten magiczny chlust spirytusu. Najpierw mieszam wszystko widelcem, a potem już tylko ręce. Trzeba je porządnie wyrobić, ugniatać z całej siły, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. A potem najlepsza część – bicie wałkiem! Wykładam ciasto na stolnicę i tłukę je wałkiem przez dobre 10 minut. To trochę jak terapia odreagowująca, a przy okazji wtłacza w ciasto mnóstwo powietrza. Serio, spróbujcie! Dzięki temu faworki będą miały idealną strukturę. Kiedyś, żeby się upewnić, czy robię to dobrze, odpaliłam pierwszy z brzegu filmik wpisując w wyszukiwarkę ciasto na faworki przepis YouTube – i tak, inni też tłuką!

Gdy ciasto jest już „zmęczone”, zawijam je w folię i wkładam do lodówki na minimum 30 minut, a najlepiej na godzinę. Musi odpocząć. Ten chłód sprawia, że gluten się rozluźnia i ciasto będzie się potem łatwiej wałkować.

Wałkowanie cienkie jak pergamin

To jest chyba najtrudniejszy etap. Cały sekret tkwi w tym, żeby ciasto rozwałkować niewiarygodnie cienko. Tak cienko, żeby prześwitywał przez nie wzór na stolnicy. Dzielę ciasto na mniejsze porcje, bo łatwiej nad nimi zapanować. Wałkuję, podsypując odrobiną mąki, i wałkuję, i wałkuję… aż ręce bolą. Czasem, jak mam lenia, używam maszynki do makaronu. To genialny patent, bo ustawiam najmniejszą grubość i przepuszczam ciasto kilka razy. Wychodzą idealnie równe i cieniutkie płaty. Serio, wiele osób poleca to w swoich przepisy na faworki YouTube.

Potem kroję ciasto radełkiem na paski, jakieś 3 cm szerokości i 10-15 cm długości. Na środku każdego paska robię nacięcie i przekładam przez nie jeden koniec. Wychodzi taka urocza kokardka. Na początku trochę mi się plątały, ale po kilku sztukach nabiera się wprawy. Jeśli macie wątpliwości jak to zrobić, zerknijcie na dowolny poradnik `jak zrobić faworki krok po kroku YouTube`, tam wszystko widać jak na dłoni.

Smażenie, czyli wielki finał w gorącym oleju

Do smażenia najlepszy jest smalec. Nadaje faworkom ten jedyny, tradycyjny posmak i piękny, złoty kolor. Ale jeśli nie przepadacie, dobry olej rzepakowy też da radę. Kluczowa jest temperatura. Tłuszcz musi być gorący, ale nie może dymić. Idealnie to około 175°C. Zawsze robię test – wrzucam mały kawałek ciasta. Jeśli od razu wypłynie i zacznie się rumienić, otoczony masą bąbelków, to znaczy, że można zaczynać. Jak smażyć faworki żeby były chrupiące YouTube? Właśnie tak – w dobrze rozgrzanym tłuszczu!

Wrzucam po kilka faworków na raz, żeby nie obniżyć za bardzo temperatury oleju. To trwa dosłownie chwilę, może minutę z każdej strony. Trzeba pilnować, bo łatwo je spalić. Gdy są złociste, wyławiam je i odkładam na ręczniki papierowe, żeby ociekły z nadmiaru tłuszczu. Ten moment, kiedy rosną w oczach i pokrywają się pęcherzykami, jest po prostu cudowny. Warto dla niego stać przy gorącym garnku. Jest w tym coś z magii, tak samo jak w obserwowaniu, jak rosną domowe drożdżówki z czekoladą.

Góra cukru pudru i można się zajadać

Kiedy faworki przestygną, czas na ostatni szlif. Bierzemy sitko i obsypujemy je obficie cukrem pudrem. Nie żałujcie, ma być jak śnieżna pierzynka! I gotowe. Najlepiej smakują jeszcze tego samego dnia, chociaż jeśli coś zostanie, można je przechowywać w szczelnym pojemniku. Ale szczerze? U mnie nigdy nic nie zostaje. Znikają w mgnieniu oka.

Robienie faworków to coś więcej niż tylko przygotowywanie słodyczy. To cały rytuał, powrót do dzieciństwa i smaków, które kształtowały nasze kulinarne wspomnienia. Nawet jeśli na co dzień wolicie szybkie puszyste pankejki z kefirem, raz w roku warto poświęcić chwilę na ten tradycyjny przepis.

Co może pójść nie tak? Moje rady z pola bitwy

Nie zawsze było kolorowo. Moje pierwsze faworki były twarde jak kamień, a kolejne piły tyle tłuszczu, że nadawały się do wyrzucenia. Ale człowiek uczy się na błędach. Jeśli wasze chruściki wychodzą tłuste, to na 99% wina leży po stronie zbyt zimnego oleju. Musi być naprawdę gorący! A co jeśli nie macie spirytusu? Ocet też da radę, albo nawet czysta wódka. Chodzi o to, żeby alkohol „ściął” ciasto i nie pozwolił mu chłonąć tłuszczu. Zdarzyło mi się też kiedyś użyć jajek prosto z lodówki i to nie był dobry pomysł. Lepiej, gdy wszystkie składniki mają temperaturę pokojową. Zresztą, najlepszy przepis na faworki YouTube to jedno, a praktyka to drugie. Nie poddawajcie się po pierwszej nieudanej próbie!

A i jeszcze jedno – wiele osób pyta o faworki bez drożdży przepis YouTube. Prawdziwe, tradycyjne faworki nie mają w sobie ani grama drożdży! Ich lekkość bierze się właśnie z napowietrzenia przez bicie wałkiem i cieniutkiego rozwałkowania. To cała tajemnica. Jest masa filmów z cyklu `przepisy na faworki YouTube`, które to potwierdzają. Takie szybkie faworki przepis YouTube często pomijają etap długiego wyrabiania, ale moim zdaniem to błąd. Cierpliwość jest tu kluczowa, podobnie jak przy skomplikowanych wypiekach, jak te na bazie jaj gęsich z przepisu na ciasta z jaj gęsich. No, może faworki są trochę prostsze. Bawcie się dobrze w kuchni i dajcie znać, jak wyszły wasze! W internecie jest mnóstwo inspiracji, wystarczy poszukać `przepisy na faworki YouTube`.