Przepis na udka Ewy Wachowicz: Soczyste i Chrupiące Udka z Piekarnika

Ten przepis na udka Ewy Wachowicz zmieni Wasze obiady na zawsze

Pamiętam jak dziś te niedzielne obiady u babci. Cały dom pachniał pieczonym mięsem, ziołami, a ja, mały brzdąc, nie mogłem się doczekać, kiedy na stole wyląduje król wszystkich dań – kurczak. Przez lata próbowałem odtworzyć ten smak, tę magię. Przerobiłem dziesiątki receptur, jedne lepsze, drugie gorsze. Aż w końcu trafiłem na niego. Na ten jeden, jedyny, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Mówię oczywiście o przepisie, który stał się legendą w mojej kuchni – to właśnie przepis na udka Ewy Wachowicz.

To nie jest jakaś skomplikowana alchemia. To kwintesencja domowej kuchni w najlepszym wydaniu. Mięso jest tak delikatne, że samo odchodzi od kości, soki aż z niego tryskają, a skórka… Och, ta skórka! Chrupiąca, złocista, idealnie doprawiona. To danie, które robi się praktycznie samo, a efekt za każdym razem zwala z nóg. Jeżeli szukacie czegoś, co sprawi, że wasza rodzina spojrzy na was z podziwem, to ten przepis na udka Ewy Wachowicz jest odpowiedzią. Gwarantuję, że zagości w waszym menu na stałe.

Co wrzucić do koszyka, czyli lista skarbów

Zanim zaczniemy zabawę, musimy skompletować naszą drużynę. Sekretem tego dania jest prostota i jakość, więc nie idźcie na skróty. Dobry produkt to połowa sukcesu, a doskonały przepis na udka Ewy Wachowicz zasługuje na najlepsze traktowanie.

Główny bohater – wiadomo, udka z kurczaka. Będziecie potrzebować z 6-8 sztuk, w zależności od apetytów. I błagam, nie oszczędzajcie na jakości. Poszukajcie takich z dobrego chowu, z wolnego wybiegu, różnica w smaku jest kolosalna. Mogą być całe udka z bioderkiem albo same pałki, jak wolicie.

A teraz eliksir smaku, czyli nasza marynata:

  • Czosnek, taki nasz polski, intensywny. 3-4 ząbki to minimum, przeciśnięte przez praskę albo posiekane tak drobno, jak tylko potraficie.
  • Papryka słodka, porządna łyżeczka, dla koloru i głębi.
  • Papryka ostra, tylko szczypta, żeby lekko podkręcić atmosferę. Opcjonalnie, ale ja zawsze daję.
  • Majeranek, absolutna klasyka. Jedna solidna łyżeczka suszonego.
  • Oliwa z oliwek lub dobry olej rzepakowy, jakieś 3-4 łyżki. To nośnik smaku.
  • Sól i świeżo zmielony czarny pieprz. Tutaj musicie wyczuć, ile lubicie.

A co pod kurczaka? Kompanii, którzy upieką się razem z nim, przechodząc jego smakiem. To jest przepis na udka Ewy Wachowicz w wersji de luxe!

  • Ziemniaki, tak z pół kilo, może trochę więcej. Mniejsze zostawcie w całości, większe pokrójcie w ćwiartki.
  • Ze dwie, trzy marchewki, pokrojone w grube słupki.
  • Jedna duża cebula w piórkach. Ona się skarmelizuje i będzie obłędna.
  • Możecie dorzucić też paprykę, jaką macie pod ręką.

Potrzebne będą jeszcze duża micha, naczynie żaroodporne i ewentualnie kawałek folii aluminiowej. Tyle. Proste, prawda?

Do dzieła! Jak krok po kroku stworzyć to cudo

Dobra, składniki są, zapał jest, to zaczynamy. Obiecuję, że jest to prostsze niż myślicie, a ten przepis na udka Ewy Wachowicz poprowadzi was za rękę.

Krok 1: Przygotowanie kurczaka. Umyjcie udka pod zimną wodą. I teraz najważniejsze – osuszcie je porządnie ręcznikiem papierowym. Serio, to klucz do chrupiącej skórki. Potem weźcie ostry nóż i zróbcie na każdym udku 2-3 niezbyt głębokie nacięcia. Dzięki temu marynata wejdzie głębiej w mięso.

Krok 2: Czas na magię, czyli marynata. W dużej misce połączcie czosnek, obie papryki, majeranek, oliwę, sól i pieprz. Wymieszajcie to na jednolitą pastę. Teraz wrzućcie do miski udka i nie bójcie się ubrudzić rąk. Wcierajcie marynatę w każdy zakamarek, w każde nacięcie. To ma być porządny masaż. Jak skończycie, przykryjcie miskę folią i do lodówki. Na jak długo? Minimum dwie godziny. Ale jeśli macie czas, zostawcie je na całą noc. Im dłużej, tym lepiej. Mięso przejdzie smakiem tak głęboko, że będziecie w szoku. Mój przepis na udka Ewy Wachowicz zawsze zakłada nocne leżakowanie.

Krok 3: Warzywne posłanie. Kiedy kurczak się marynuje, przygotujcie warzywa. Wystarczy je pokroić, wrzucić do miski, skropić lekko oliwą, posolić, popieprzyć i wymieszać. Proste.

Krok 4: Układanka. Piekarnik nastawcie na 180 stopni z termoobiegiem (albo 200 góra-dół). Wyjmijcie kurczaka z lodówki z pół godziny przed pieczeniem, niech złapie temperaturę pokojową. Na dno naczynia żaroodpornego wysypcie warzywa, tworząc dla mięsa takie wygodne łóżeczko. Na nich ułóżcie udka, skórą do góry. Starajcie się, żeby na siebie nie nachodziły, każde musi mieć swoją przestrzeń.

Piekarnikowy finał, czyli cierpliwość popłaca

To jest ten moment, kiedy oddajemy nasze dzieło w ręce wyższej siły – piekarnika. Ale nawet tutaj mamy kontrolę. Kiedy ktoś pyta mnie o przepis na udka Ewy Wachowicz, zawsze podkreślam, że kluczowe jest dwuetapowe pieczenie.

Etap pierwszy: Soczystość. Przykryjcie naczynie folią aluminiową. Nie za szczelnie, ale żeby para miała gdzie uciekać. Wstawcie do nagrzanego piekarnika na pierwsze 30-40 minut. Co się wtedy dzieje? Mięso się dusi we własnych sokach, wchłania aromat warzyw. Robi się niewiarygodnie miękkie. To jest sekret tego, jak upiec soczyste udka, który zawiera najlepszy przepis na udka Ewy Wachowicz.

Etap drugi: Chrupkość! Po tym czasie zdejmijcie folię. Ostrożnie, buchnie gorąca para! Teraz podkręćcie temperaturę do 200 stopni (termoobieg) albo 220 (góra-dół) i pieczcie dalej przez jakieś 25-35 minut. Obserwujcie skórkę. Ma zrobić się złota, rumiana, chrupiąca. No i ta skórka, musicie mi wierzyć, chrupie jak szalona. Czas pieczenia udek zależy od ich wielkości, więc miejcie je na oku. Pod koniec można nakłuć jedno w najgrubszym miejscu – jeśli wypływający sok jest przezroczysty, gotowe. Bo to właśnie ten przepis na udka Ewy Wachowicz uczy cierpliwości.

Moje małe sekrety, żeby wyszło idealnie

Przez lata robienia tych udek nauczyłem się kilku trików, które sprawiają, że wychodzą jeszcze lepsze. To podstawa, jeśli chcecie by przepis na udka Ewy Wachowicz stał się waszym popisowym daniem.

Po pierwsze, odpoczynek. Po wyjęciu z piekarnika nie rzucajcie się na mięso od razu. Przykryjcie je luźno folią i dajcie mu odpocząć z 5-10 minut. Soki w środku się uspokoją, równomiernie rozejdą, a mięso będzie jeszcze bardziej soczyste. Zaufajcie mi.

Po drugie, eksperymenty z warzywami. Ten przepis na pieczone udka Ewy Wachowicz to świetna baza. Dorzućcie czasem kawałki dyni, batata, a pod koniec pieczenia różyczki brokuła. Za każdym razem będzie trochę inaczej, ale zawsze pysznie.

Po trzecie, jakość mięsa. Mówiłem już o tym, ale powtórzę – to robi różnicę. Lepiej zjeść mniej, a lepiej. To filozofia, która w kuchni sprawdza się zawsze, a ten przepis na udka Ewy Wachowicz tylko to potwierdza.

Z czym to się je? Komponujemy talerz marzeń

Jak podać to cudo? Och, możliwości jest mnóstwo. Jeśli piekliście udka z warzywami, macie praktycznie gotowy obiad. Wystarczy wyłożyć porcję na talerz. Pamiętajcie o tym pysznym sosie, który zebrał się na dnie naczynia – polejcie nim wszystko obficie!

Do tego idealnie pasuje prosta sałatka, która przełamie smak. Mizeria, sałata z winegretem, albo surówka z kiszonej kapusty. Coś świeżego, chrupiącego. Po prostu kosmos.

Możecie też podać udka z kaszą gryczaną albo pęczakiem. Wchłoną ten boski sos i będą idealnym dopełnieniem. To jest ten przepis na udka Ewy Wachowicz, który pasuje do wszystkiego.

Wasze pytania, moje odpowiedzi

Dostaję czasem pytania dotyczące tego przepisu, więc zbiorę je tutaj.

Pytacie czy przepis na udka Ewy Wachowicz zadziała z piersią z kurczaka? Jasne, że można, ale musicie uważać, bo pierś to kapryśna bestia i lubi się przesuszyć. Pieczcie ją krócej, najlepiej kontrolując temperaturę w środku termometrem.

Co zrobić, jak mięso wyszło suche? Prawdopodobnie piekło się za długo bez przykrycia. Następnym razem wydłużcie czas pieczenia pod folią, a skróćcie ten bez. Ten szybki przepis na udka Ewy Wachowicz wymaga jednak trochę uwagi.

Jak przechowywać? W lodówce, w szczelnym pojemniku, do 3 dni. Najlepiej odgrzewać w piekarniku, żeby skórka odzyskała chrupkość.

Teraz Wasza kolej!

Mam szczerą nadzieję, że ten przepis na udka Ewy Wachowicz zainspirował was do działania. To danie to coś więcej niż tylko jedzenie. To zaproszenie do wspólnego stołu, to smak domu i ciepła. Nie bójcie się, zróbcie go po swojemu, dodajcie coś od siebie. Niech ten przepis na udka Ewy Wachowicz żyje w waszych kuchniach. Smacznego!