Przepis na pączki Thermomix: Puszyste i idealne na Tłusty Czwartek!
Moje pączkowe szaleństwo z Thermomixem: przepis, który uratował mój Tłusty Czwartek!
Pamiętam jak dziś ten zapach… unoszący się z kuchni babci na kilka dni przed Tłustym Czwartkiem. Zapach drożdży, gorącego oleju i słodkiej marmolady. Próbowałam odtworzyć te pączki dziesiątki razy. Zawsze czegoś brakowało. Moje były albo płaskie, albo zbite, albo piły tyle tłuszczu, że nadawały się do smarowania zawiasów. Byłam o krok od poddania się i ustawienia w kilometrowej kolejce do cukierni. Aż w mojej kuchni pojawił się on – Thermomix. I powiem Wam jedno: to była rewolucja. Ten przepis na pączki Thermomix, który zaraz poznacie, to nie jest kolejny suchy instruktaż. To moja historia o tym, jak w końcu udało mi się zamknąć smak dzieciństwa w idealnie puszystej, złocistej kulce z białą obwódką. Jeśli tak jak ja marzycie o domowych pączkach, ale boicie się porażki, zostańcie ze mną. Obiecuję, będzie pysznie!
Thermomix, czyli koniec z bolącymi rękami i… zakalcem
Kto choć raz wyrabiał ciasto drożdżowe ręcznie, ten wie, o czym mówię. Ból w nadgarstkach, mąka wszędzie i ta wieczna niepewność – wyrośnie czy nie? Thermomix zdejmuje z nas ten cały ciężar. Serio. To jest jak mieć w kuchni profesjonalnego pomocnika, który nigdy się nie męczy i zawsze wie, co robi.
Dla mnie największą magią jest tryb interwał, czyli Kłos. Wrzucam składniki, ustawiam program i po kilku minutach wyjmuję ciasto tak gładkie i elastyczne, że aż miło na nie patrzeć. To właśnie sekret idealnie puszystych pączków. A temperatura? Urządzenie samo podgrzewa mleko do idealnych 37 stopni, żeby drożdże miały najlepsze warunki do pracy. Koniec z termometrem i nerwowym sprawdzaniem czy mleko nie jest za gorące albo za zimne. Dzięki temu ten szybki przepis na pączki Thermomix jest po prostu niezawodny. Za każdym razem wychodzi tak samo dobrze. To jest coś, co daje ogromny spokój, zwłaszcza kiedy robisz pączki na ważną okazję, a nie chcesz się stresować.
Mój niezawodny przepis na pączki Thermomix
Dobra, koniec gadania, czas na konkrety. Oto mój sprawdzony przepis na pączki Thermomix, a zaraz po nim składniki, których będziesz potrzebować. I mała rada ode mnie – nie oszczędzaj na jakości. Dobre masło, świeże drożdże i porządna mąka to już połowa sukcesu. Pamiętam, jak raz użyłam starych drożdży… lepiej nie będę opowiadać, co wyszło z tego eksperymentu.
Skarby, których potrzebujemy
Lista zakupów jest całkiem prosta:
- Pół kilo mąki pszennej, najlepiej typ 500 albo 550
- 50 g świeżych drożdży (nie suchych, to ważne!)
- 250 ml mleka, takiego lekko ciepłego
- 70 g cukru
- 3 żółtka i 1 całe jajko – od szczęśliwych kurek, jeśli się da
- 80 g masła, roztopionego i już chłodnego
- Mała szczypta soli
- Łyżka spirytusu albo octu – to nasz tajny agent przeciwko chłonięciu tłuszczu
- Olej do smażenia, ja najczęściej używam rzepakowego
- Coś do środka: marmolada z róży, powidła śliwkowe, co tam dusza zapragnie
- Do dekoracji: cukier puder albo składniki na lukier
Zaczynamy zabawę, czyli ciasto w Thermomixie
Cały proces jest śmiesznie prosty, serio. Kiedyś na samą myśl o cieście drożdżowym dostawałam gęsiej skórki, a teraz? To chwila relaksu. Zaczynamy od przygotowania rozczynu. Do naczynia miksującego wlewam ciepłe mleko, dorzucam pokruszone drożdże i łyżeczkę cukru. Ustawiam 2 minuty, 37 stopni i obroty na 2. I teraz chwila cierpliwości, niech drożdże zaczną żyć, jakieś 10 minut wystarczy.
Gdy drożdże się obudzą, wrzucam do misy resztę cukru, jajka, mąkę, sól i ten spirytus. Włączam tryb Kłos na 3 minuty. Po jakiejś minucie przez otwór w pokrywie powoli wlewam roztopione masło. To jest ten moment, kiedy w kuchni zaczyna pięknie pachnieć. Ciasto na pączki Thermomix po tym czasie jest idealne – gładkie, lśniące i odchodzi od ścianek naczynia.
Teraz najważniejszy etap – wyrastanie. Przekładam ciasto do dużej miski, którą wcześniej lekko smaruję olejem. Przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce. Moim patentem jest lekko nagrzany piekarnik (wyłączony, tylko z włączoną lampką). Ciasto musi tam posiedzieć z godzinę, może półtorej, aż podwoi swoją objętość. Nie poganiajcie go, cierpliwość to klucz do puszystości. To najważniejsza część, jeśli chodzi o ten konkretny przepis na pączki Thermomix.
Formowanie kulek szczęścia
Wyrośnięte ciasto to piękny widok! Delikatnie wykładam je na blat posypany mąką. Teraz są dwie szkoły. Można ciasto rozwałkować na grubość około półtora centymetra i wykrawać kółka szklanką. Ja jednak wolę formować pączki w dłoniach, odrywając kawałki ciasta i robiąc z nich zgrabne kuleczki. Mam wrażenie, że są wtedy delikatniejsze.
A nadzienie? Można to zrobić przed smażeniem, spłaszczając kulkę, nakładając łyżeczkę marmolady i dokładnie zlepiając brzegi. Ale uwaga, trzeba to zrobić naprawdę porządnie, bo inaczej czeka nas marmoladowa katastrofa w gorącym oleju! Ja częściej wybieram bezpieczniejszą opcję: smażę puste pączki, a potem, gdy ostygną, nadziewam je za pomocą szprycy z długą, cienką końcówką. Uformowane pączusie odkładam na deskę, przykrywam ściereczką i daję im jeszcze z pół godzinki na drugie wyrastanie. To sprawia, że są leciutkie jak chmurka. To prosty przepis na pączki Thermomix, ale wymaga odrobiny uwagi.
Wielkie smażenie – czyli jak wyczarować białą obwódkę
To jest ten moment prawdy. W dużym, szerokim garnku rozgrzewam olej. Musi go być sporo, żeby pączki mogły swobodnie pływać. Idealna temperatura to około 175 stopni. Jeśli nie masz termometru, zrób test kawałkiem ciasta – wrzucony do oleju powinien od razu wypłynąć i zacząć się rumienić, ale nie palić. To bardzo ważny element tego jak zrobić pączki Thermomix krok po kroku.
I teraz mój trik na idealną, białą obwódkę. Pączki wrzucam na gorący olej i na pierwszą minutę, może półtorej, przykrywam garnek pokrywką. Para wodna sprawia, że pączek pięknie rośnie w górę. Potem odkrywam, smażę jeszcze chwilę i przewracam na drugą stronę. Już bez przykrycia. Smażenie z każdej strony zajmuje jakieś 2-3 minuty. Gotowe, złociste pączki wyławiam łyżką cedzakową i układam na ręcznikach papierowych, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Ten przepis na pączki Thermomix zawsze daje radę.
Lukier, puder i inne cuda
Kiedy pączki trochę ostygną, zaczyna się najfajniejsza część – dekorowanie. Czasem po prostu posypuję je obficie cukrem pudrem. Innym razem robię klasyczny lukier z cukru pudru i odrobiny gorącej wody. Jeśli chcesz czegoś bardziej wyrafinowanego, tutaj znajdziesz przepis na uniwersalny lukier bez cytryny. Czasem dodaję też do lukru startą skórkę pomarańczy dla aromatu. I gotowe! Można się zajadać.
Gdy klasyka to za mało – pączkowe wariacje
Chociaż kocham klasykę, czasem lubię poeksperymentować. Thermomix jest do tego stworzony! Jeśli macie ochotę na inne puszyste słodkości, to koniecznie spróbujcie też sprawdzony przepis na racuchy z jabłkami, wychodzą obłędne. A wracając do pączków, oto kilka moich sprawdzonych modyfikacji.
Kiedyś naszła mnie ochota na coś delikatniejszego i tak powstały pączki Thermomix z serem. Do ciasta, oprócz standardowych składników, dodaję po prostu 250 g dobrego, trzykrotnie zmielonego twarogu i odrobinę mniej mąki. Wychodzą tak wilgotne i delikatne, że znikają w pięć minut. To świetna alternatywa, trochę jak te puszyste oponki serowe.
Zdarza się też, że chcę uniknąć smażenia. Wtedy z pomocą przychodzi opcja na pączki Thermomix pieczone. Formuję je tak samo, układam na blaszce i piekę w 180 stopniach przez około kwadrans, aż się ładnie zezłocą. Wiadomo, to nie to samo co smażone, ale jako lżejsza wersja sprawdzają się super. Ten przepis na pączki Thermomix w wersji pieczonej jest naprawdę godny polecenia.
A co, jeśli goście są już w drodze, a czasu brak? Wtedy ratuje mnie przepis na ciasto na pączki Thermomix bez wyrastania. Zamiast drożdży daję po prostu proszek do pieczenia. To nie są już te tradycyjne pączki, bardziej takie małe, szybkie pączusie, ale na nagły atak głodu na słodkie są idealne. To dowód na to, że dobry przepis na pączki Thermomix można dostosować do każdej sytuacji, nawet tej awaryjnej. Taki przepis na pączki Thermomix bez drożdży to prawdziwy skarb.
Często też inspiruję się przepisami znanych kucharzy. Zastanawiałam się, jak wyglądałby przepis na pączki Thermomix Magda Gessler. Chociaż nie mam dostępu do jej tajnych notatek, to staram się adaptować jej wskazówki – używam najwyższej jakości składników, dodaję odrobinę aromatu różanego i dbam o każdy detal. I wiecie co? Mój przepis na pączki Thermomix pozwala zbliżyć się do tego mistrzostwa.
Moje małe sekrety, żeby pączki zawsze wychodziły
Przez lata popełniłam chyba wszystkie możliwe błędy. Moje pączki bywały tłuste, płaskie, surowe w środku… ale dzięki temu nauczyłam się kilku rzeczy. Oto moje sprawdzone triki, które sprawią, że wasz pierwszy przepis na pączki Thermomix będzie od razu sukcesem.
Po pierwsze, ten nieszczęsny tłuszcz. Pytacie, dlaczego pączki chłoną olej jak gąbka? Też miałam ten problem! Okazało się, że łyżka spirytusu lub octu w cieście to nie jest babciny wymysł. To naprawdę działa. Alkohol paruje w wysokiej temperaturze i tworzy coś w rodzaju bariery ochronnej. Dzięki temu pączki są lżejsze. Proste, a genialne.
Po drugie – zakalec. Wróg numer jeden każdego wypieku. Jak go uniknąć? Cierpliwość. Ciasto musi porządnie wyrosnąć, w ciepłym, spokojnym miejscu. Nie ma drogi na skróty. Ważne jest też, żeby wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. Wyjęcie jajek z lodówki tuż przed robieniem ciasta to prosta droga do katastrofy. A Thermomix w trybie Kłos załatwia sprawę idealnego wyrobienia, więc o to martwić się nie musimy. Ten przepis na pączki Thermomix jest naprawdę idiotoodporny, jeśli tylko damy ciastu czas.
Jak przechowywać pączki? Szczerze? Najlepiej w ogóle ich nie przechowywać, tylko zjeść od razu! Są wtedy najpyszniejsze. Ale jeśli już coś zostanie, to wkładam je do szczelnego pojemnika. Następnego dnia można je na chwilkę wrzucić do mikrofalówki, odzyskają trochę świeżości.
A nadzienie? Ogranicza was tylko wyobraźnia! Tradycyjna róża jest super, ale próbowałam już z budyniem, kremem czekoladowym, a nawet z masą makową. Dżem z czarnej porzeczki też świetnie przełamuje słodycz. Nie bójcie się eksperymentować, w końcu najlepszy przepis na pączki Thermomix to taki, który smakuje wam najbardziej.
Wasze pytania o pączki z Thermomixa
Dostaję sporo pytań o ten przepis, więc zebrałam te najczęstsze w jednym miejscu. Mam nadzieję, że to rozwieje wszelkie wątpliwości!
Czy ciasto na pączki z Thermomixa można mrozić?
Jasne, że tak! To super patent, żeby mieć ciasto w zapasie. Po pierwszym wyrastaniu wystarczy je lekko zagnieść, włożyć do woreczka i do zamrażarki. Kiedy najdzie was ochota na pączki, trzeba je powoli rozmrozić w lodówce przez noc, a potem zostawić w cieple do ponownego wyrośnięcia. To świetna opcja, by mieć pod ręką gotowy przepis na pączki Thermomix na każdą okazję.
Jaki olej jest najlepszy do smażenia pączków?
Ja najczęściej używam rzepakowego, bo ma wysoką temperaturę dymienia i jest neutralny w smaku. Dobry będzie też słonecznikowy. Najważniejsze, żeby było go dużo, pączki muszą w nim swobodnie pływać, a nie leżeć na dnie patelni. To kluczowe, jeśli ten przepis na pączki Thermomix ma się udać.
Ile czasu smażyć pączki?
To zależy od wielkości pączków i temperatury oleju, ale zazwyczaj jest to około 2-3 minuty z każdej strony. Muszą mieć piękny, złoto-brązowy kolor. Pilnujcie temperatury! Za zimny olej = tłuste pączki. Za gorący = spalone z zewnątrz i surowe w środku. Ten przepis na pączki Thermomix wymaga trochę wyczucia przy smażeniu.
Pomocy, moje pączki nie mają białej obwódki! Co robię źle?
Ach, ta legendarna obwódka! Jej brak to najczęściej wina albo niedostatecznie wyrośniętego ciasta, albo złej temperatury oleju. Może też zapomnieliście o patencie z przykrywką na początku smażenia? Dajcie ciastu wystarczająco dużo czasu na wyrośnięcie (dwa razy!), pilnujcie temperatury i przykryjcie garnek na pierwszą minutę, a obwódka na pewno się pojawi. Gwarantuję, że stosując się do tych wskazówek, ten przepis na pączki Thermomix da wam pączki jak z cukierni.
Thermomix to coś więcej niż garnek – to pączkowy czarodziej!
Mam nadzieję, że moja historia i ten szczegółowy przepis na pączki Thermomix zachęciły Was do działania. Zobaczycie, że z pomocą tego urządzenia przygotowanie domowych pączków jest naprawdę proste i daje ogromną satysfakcję. Nic nie smakuje tak dobrze, jak pączek zrobiony własnoręcznie, jeszcze ciepły, z lukrem spływającym po palcach. Smak domowych pączków jest nie do podrobienia.
Więc nie bójcie się, wyciągajcie swoje Thermomixy i do dzieła! Niezależnie od tego, czy zbliża się Tłusty Czwartek, czy po prostu macie ochotę na małe, słodkie co nieco. Ten przepis na pączki Thermomix to gwarancja uśmiechu na twarzach waszych bliskich. Smacznego!